Receptura

Sobota, XXXIV Tydzień Zwykły, rok I, Łk 21,34-36

Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym.


Dziś kolejna recepta na uniknięcie "... tego wszystkiego, co ma nastąpić".  A czym jest "to wszystko"? Od kilku dni Jezus mówi nam, co wydarzy się przed przyjściem królestwa. I okazuje się, że raczej przyjemności to nie będą, vide: Ewangelia z czwartku. Więc co mówi Pan? Jak uniknąć więc choćby: "... mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi"? Pan Jezus mówi: "Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie."

Próbowałem kiedyś trwać na modlitwie po obfitym posiłku. Przychodziło wszystko poza skupieniem, wyciszeniem, pokojem i modlitwą. Znużony zasnąłem na kanapie. Próbowałem kiedyś pomodlić się na koniec dnia, uprzednio spożywając 2 kieliszki dobrego czerwonego wina. Najpierw zrobiło mi się głupio, że ta świadomość już na wstępie zanieczyszczona, a potem tak dobrze ułożyłem się w fotelu, że efekt był ten sam co w przypadku z jedzeniem. Usnąłem w fotelu. Innym razem serce moje zatopione w sprawach tego świata nie było w stanie oderwać się od kłopotów zawodowych, upływających terminów oddania projektu i właściwego jego finansowania.

Bo kiedy serce ociężałe, to w słabej ludzkiej naturze niemożliwe jest czuwanie. Zwyczajnie zbyt słabi jesteśmy, by modlić się i czuwać, ufając Bogu i zawierzając Mu wszystko, gdy brzuch zbyt pełny, bądź umysł w stanie spożycia, czy serce uwalone w karuzeli światowych spraw.

Ale bywają też inne chwile. Są w moim życiu piątki. Post, wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych i umiar we wszystkim. I w te dni doświadczyć mogę skupienia, wewnętrznego pokoju; a krótko za tym przychodzi modlitwa i czuwanie... w ciszy, z zapaloną świecą przy stole i otwartym Pismem Świętym. I to jest ta chwila, kiedy zatopiony w Biblii staram się trwać przy Słowie. I dzieją się cuda. Małe cuda, takie oczywiste i prywatne... Oczekiwanie... Na przyjście Miłości z Betlejem. 

Już niebawem, pierwsze:
Rorate caeli desuper et nubes pluant justum / Spuśćcie rosę niebiosa i obłoki niech wyleją sprawiedliwego
 
Nie bądź zagniewany, Panie!
Nie pamiętaj dłużej naszych grzechów!
Oto miasto Świętego opuszczone, Syjon stał się pustkowiem,
Jerozolima wyludniona
Świątynia Twoja i dom chwały Twojej,
gdzie wielbili Cię nasi ojcowie
 
Rorate...
 
Zgrzeszyliśmy i staliśmy się jak nieczysty
I opadliśmy wszyscy niczym zwiędłe liście
A nieprawości nasze jak wiatr nas rozniosły
Zakryłeś przed nami swą twarz i wydałeś na pastwę naszych grzechów
 
Rorate...
 
Spójrz, Panie, na udrękę twego ludu
I poślij tego, którego masz posłać
Ześlij Baranka, Władcę ziemi, ze skały pustyni do góry Córy Syjonu
By on sam zdjął z nas jarzmo niewoli
 
Rorate...
 
Pocieszcie się, pocieszcie się, ludu mój
Wkrótce nadejdzie twoje zbawienie
Czy dlatego tracisz ducha, że odnowiła się twoja boleść?
Ocalę cię, nie bój się
Jam jest bowiem Pan, Bóg twój, Święty Izraela,
twój Odkupiciel
 
Rorate...