Równanie w dół

Piątek, VII Tydzień Zwykły, rok II, Mk 10,1-12

 Odpowiadając zapytał ich: Co wam nakazał Mojżesz? Oni rzekli: Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić. Wówczas Jezus rzekł do nich: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela! W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo.


          W życiu duchowym może być jak w fizyce. Często życie ciągnie nas w dół. Jego codzienne trudy powodują, że próbujemy usprawiedliwiać naszą słabą wolę. Dlatego potrzebujemy wracać do „początków”. W Ewangelii Jezus dosłownie odwołuje się do „początku”, do Księgi Rodzaju, do Stworzenia człowieka. Ale też przywołuje początek spotkania Boga z człowiekiem. Nasze z Nim pierwsze spotkanie. Nasz początek.

         Porządek świata, porządek naszej historii i początek naszego świadomego pójścia za Jezusem przenikają się w tym fragmencie. Jestem na jakimś etapie. Działa na mnie siła ciążenia, która złagodziłaby ścieżkę. Ale Jezus przypomina, że Miłość Boga wyznacza mi wciąż nowe zadania, nowy i osiągalny dzięki Jego Łasce horyzont. Z tego horyzontu nie mogę rezygnować.

Fot. sxc.hu