Ryzyko...

Sobota, XXXIV Tydzień Zwykły, rok I, Mt 4,18-22

Sobota, św. Andrzeja (Mt 4,18-22)

Gdy Jezus przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim.

Nic się nie zmienia od dwóch tysięcy lat. Dzisiaj również nie jeden zostawia rodzinne firmy :) i ojca, by udać się w drogę głoszenia Ewangelii. I powiem tak: nie ma co żałować! Choć w momencie wyjścia z rodzinnych progów nieco żal, to jednak ten niepowtarzalny smak odpowiedzi na Jezusowe zaproszenie, rekompensuje wszystko. Więc jeśli ktoś dzisiaj czytając te słowa, odnajduje się w tym, ale waha się jeszcze, to uwierzcie, że warto zaryzykować! Z błogosławieństwem +, ks. Michał scj.