Rzekł...

 

 Lecz anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca. Na to Maryja rzekła do anioła: Jakże się to stanie, skoro nie znam męża? Anioł Jej odpowiedział: Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego. Na to rzekła Maryja: Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa! Wtedy odszedł od Niej anioł.

     Anioł rzekł do Maryi: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga”. W naszym życiu jest podobnie: każde pójście za Słowem Boga kosztuje. Codzinnie przecież zmierzamy się z niepewnością, brakiem zaufania w Boże plany… A czasem wystarczy niewiele: jedno „tak”, by Ewangelia ożyła, by Słowo Boże stało się naszym chlebem i drogą. By odczytać tę Księgę dzisiaj, zdobądź się na szaleństwo bycia pokornym sługą Boga, tak jak Maryja.
Ks. Roman Gorincioi SCJ

Fot. sxc.hu