Samobójstwa kapłanów. Najpoważniejszy problem brazylijskiego Kościoła

Rosnąca liczba samobójstw księży w największym katolickim kraju na świecie sprawiła, że brazylijscy duchowni zaczęli coraz uważniej przyglądać się przyczynom cierpienia duchownego w codziennym życiu Kościoła. Samotności oraz pokusom, na jakie są w tym życiu narażeni.

Narastającemu problemowi wśród brazylijskiego duchowieństwa przyjrzał się w listopadzie Eduardo Campos Lima, dziennikarz pracujący dla amerykańskiego katolickiego portalu Crux. W opublikowanym na portalu tekście cytowany jest m.in. ekspert ds. samobójstw wśród duchownych ks. Lício de Araújo Vale. Jak wskazują autorzy badania, duchowny ma za sobą doświadczenie wieloletnich badań na ten temat. Ksiądz Vale prowadził je niespełna 7 lat: od sierpnia 2016 r. aż do czerwca 2023. W tym czasie w samej tylko Brazylii samobójstwo popełniło aż 40 księży.

Przyjmując, że wskaźnik samobójstw dla całej Brazylii jest stosunkowo niski jak na światowe standardy (wynosi 5,7 na 100 000 mieszkańców), w grupie 30 000 samych tylko brazylijskich księży współczynnik ten powinien oscylować na poziomie około 1,7. W ciągu wspomnianych 7 lat dawałoby to około 12 samobójstw. Wynik 40 samobójstw, jaki odnotowano w rzeczywistości, jest zatem prawie czterokrotnie wyższy od średniej krajowej. Mało tego. Jak wskazują statystyki, problem, zamiast maleć, raczej narasta. Samego tylko 18 listopada samobójstwo popełniło dwóch księży w wieku 34 i 45 lat. Dodatkowo na swoje życie targnął się tego dnia także jeden były duchowny.

– Spośród tak wielu problemów, z jakimi boryka się brazylijski Kościół, ten akurat wydaje się być dzisiaj najpoważniejszy. Większość z nas znała przynajmniej jednego brata, który z pozoru wydawał się zupełnie zdrowy, a nagle okazywało się, że odbiera sobie życie – komentuje problem ojciec Geraldino Rodrigues de Proença, członek grupy „Kapłani Drogi”. Ta grupa działająca z inicjatywy byłego prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro próbuje od lat wskazywać brazylijskim wiernym na istnienie problemu cierpienia ich kapłanów. Ruch nawołuje do stworzenia przestrzeni dialogu, w którym to zmagający się z myślami samobójczymi duchowni mogliby szczerze mówić o swoich problemach, ale także o swoich oczekiwaniach. Dzielić się swoimi obawami i opowiadać o cierpieniach, jakie przeżywają.

Posługujący przy grupie ojciec Geraldino stwierdza, że jednym z głównych czynników powodujących niepokój emocjonalny u brazylijskich księży jest coraz bardziej powszechny stres, jakiemu są poddawani. Zwraca uwagę, że łączna liczba 30 000 księży w kraju jest uderzająco niska, gdy zestawimy ją z ogólną populacją katolików, jaką ci księża mają do obsłużenia. Specjaliści są zdania, że przy tej liczbie wiernych Brazylia potrzebowałaby co najmniej 80 000 księży, aby utrzymać obecny model funkcjonowania Kościoła. Mamy więc de facto do czynienia z deficytem sięgającym 50 000 wakatów (!).

– Pracujemy za dużo. Stajemy się odpowiedzialni nie tylko za udzielanie wiernym sakramentów, ale także za posługę jako psycholog, jako organizator społeczności, jako pracownik socjalny, itd. Wszystko to jest przyczyną nadmiernego stresu. A ten dość szybko może przekształcić się w syndrom wypalenia zawodowego – mów ks. Vale.

Kolejnym problemem obok nadmiernego stresu, jaki bez wątpienia wpływa na obecny poziom samobójstw wśród brazylijskiego duchowieństwa, jest samotność. – Większość naszych księży pracuje w miastach bardzo mocno oddalonych od ich rodzimych społeczności. Mieszka na plebanii samotnie, bez kontaktu z rodziną i de facto bez prawdziwych przyjaciół – komentuje problem ks. Vale. – Wierni nawet nie wyobrażają sobie, aby zaprosić kapłana na przysłowiowe piwo. Burzyłoby to w nich pewną postawę poprawności.

W dyskusji toczonej w tej chwili w brazylijskiej społeczności wiernych coraz częściej jako argument pojawia się koncepcja zmiany modelu Kościoła. Część komentatorów wskazuje na istotę synodalności. – To kluczowa sprawa – argumentuje ks. Vale. – Kapłan idący ramię w ramię ze swoją wspólnotą staje się jej bliższy. Jego człowieczeństwo jest dla otaczających go wiernych dużo łatwiej rozpoznawalne i doświadczalne.

Na jeszcze inny problem wskazuje inny członek ruchu „Kapłanów Drogi” ks. Manuel Godoya. Ten profesor teologii z Instytutu św. Tomasza z Akwinu w Belo Horizonte wskazuje na fakt, iż wielu brazylijskich księży cierpi dziś z powodu biurokratycznego podejścia ich własnych biskupów. Przez wspomnianą biurokrację biskupi ci tak naprawdę wcale swoim księżom nie towarzyszą.

– Wielu biskupów martwi się jedynie problemami finansowymi swoich diecezji – ubolewa ks. Godoy.