Ściągnąć na siebie wzrok Boga
Wtorek, IV Tydzień Adwentu, rok II, Łk 1,46-56
Święte jest Jego imię
a swoje miłosierdzie na pokolenia i pokolenia
[zachowuje] dla tych, co się Go boją.
On przejawia moc ramienia swego,
rozprasza [ludzi] pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strąca władców z tronu,
a wywyższa pokornych.
Głodnych nasyca dobrami,
a bogatych z niczym odprawia.
Ujął się za sługą swoim, Izraelem,
pomny na miłosierdzie swoje
jak przyobiecał naszym ojcom
na rzecz Abrahama i jego potomstwa na wieki.
Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
Kiedy kobieta, która jest bezpłodna, modli się bardzo pokornie o dziecko i otrzymuje je, a potem to samo dziecko oddaje Bogu do świątyni, są to dwa cuda. Anna przyznała się przed kapłanem: „Ja jestem tą kobietą…, modliłam się o chłopca…, i spełnił Pan prośbę moją…, oto ja oddaję go Panu po wszystkie dni” (1Sm1,24-28). Właśnie ten chłopiec – Samuel – stał się później jednym z największych proroków powołanych przez Boga.
Najlepszym komentarzem do tego wydarzenia są słowa Maryi z Magnificat: „Bóg wejrzał na uniżenie swojej służebnicy…” (Łk 1,48). Matka Zbawiciela odkrywa w ten sposób przed nami, że działanie Boga zaczyna się od spojrzenia Najwyższego na człowieka, na naród, na tych, którzy wołają pokornie i czekają na łaskę – dar Boga.
Maryja woła z narodem – z wierzącymi i tak jak nikt inny jest poddana Bożym wyrokom. Pewnie nie raz wspominając Paschę i wiele interwencji w historię narodu wybranego, modliła się i tymi słowami z Psalmu 102: „Bo Pan wejrzał z wysokiego przybytku swojego, popatrzył z nieba na ziemię, aby usłyszeć jęki pojmanych, aby skazanych na śmierć uwolnić” (ww.21-22).
Bóg ma dobry wzrok, widzi wołających w uniżeniu. Mamy w pieśni Maryi kilka słów opisujących działanie Wszechmocnego, czyny, które idą za Jego spojrzeniem wobec uniżonych sług: „strąca pysznych”, „wywyższa pokornych”, „nasyca głodnych”, „bogatych odsyła z niczym”, „ujmuje się” – pomaga Izraelowi, „pamięta o miłosierdziu”, wypełnia, co „obiecał”. Siedem czynów, które idą za miłosiernym spojrzeniem wobec uniżonych.
Jak znaleźć się w zasięgu takiego spojrzenia? Jak ściągnąć na siebie wzrok Boży? Może najpierw odwrócić oczy od nędzy swojej i świata – przestać kontemplować tylko zło, nie poddawać w wątpliwość Mocy Bożej, po prostu uniżyć się przed Bogiem. Właśnie w tej sytuacji, którą przeżywamy. Czy Bóg, który zobaczy nasze uniżenie, nie zacznie działać?