Sekty, wspomnienia misyjne 2/3

Link do części pierwszej!

    Czas poświęcony składaniu ofiar, czyli zaskarbianiu sobie miejsca w niebie, jest często znacznie dłuższy od czasu przeznaczonego na modlitwę. W czasie nabożeństwa każdy osobiście podchodzi do złożenia ofiary, niosąc dar ofiarny na dłoniach w taki sposób, aby bracia mogli go widzieć. Do składania ofiar podchodzi się z radością, w tańcu, przy pięknych rytmicznych pieśniach śpiewanych przez chór. W niedzielę podchodzi się do składania ofiar przynajmniej dwa razy; najpierw podchodzą mężczyźni i składają ofiary do ich koszyczka, po nich niewiasty składają do swojego koszyczka ofiary. Następnie ofiary są liczone i ogłaszane są wyniki jednych i drugich. Ci, co złożyli mniej, żądają drugiego przyjścia z ofiarami. Oczywiście, że przed Panem nie można dopuszczać się niesprawiedliwości, żeby jedna grupa mogła dwa razy odkładać skarb na życie wieczne a druga tylko raz; rusza druga część wiernych do tańca z ofiarami. Po złożeniu ofiar Panu Bogu, tak nazywa się ta pierwsza część ofiarowania, następuje złożenie ofiar na cele doczesne, tymi celami doczesnymi może być zakupienie Biblii, może być pomoc dla kogoś doświadczonego nieszczęśliwym wypadkiem.

    Świątynia, tak nazywają sekciarze ich kaplicę, jest otwierana jeszcze przed świtem i zasiada w niej pastor, aby udzielić błogosławieństwa wiernym, którzy wczesnym rankiem wychodzą do pracy i nie mogą brać udziału w porannych modlitwach. Przy błogosławieństwie, przed udaniem się do pracy, przypomina się wiernym braciom o obowiązku składania dziesięciny sługom Bożym i o konieczności pomagania im każdego dnia. Po zakończeniu porannych modlitw niewiasty pójdą do źródła po wodę dla rodziny pastora, mężczyźni wezmą się za naprawianie ogrodzenia jego domu, lub zajmą się innymi męskim pracami. We wspólnocie sekty jest specjalny urząd, który zajmuje się planowaniem i wykonywaniem dla dobra wspólnoty prac po codziennej modlitwie porannej. Od porannych modlitw, aż do godzin popołudniowych przebywa w świątyni Ewangelizator, nauczyciel prawd Bożych, który czeka tam na ludzi, potrzebujących specjalnej modlitwy za chorych, za wątpiących, udających się w dalszą podróż. Ewangelizator poświęca swój czas dla wiernych, trzeba też, żeby i wierni, poprzez ofiary za modlitwy i uzdrowienia zapewnili mu rzeczy konieczne do codziennego życia. Około godziny szesnastej Pastor zwalnia ze służby Bożej Ewangelizatora i zajmuje jego miejsce, aby pobłogosławionym rano dać możliwość ofiarowania Bogu dziesiątej części tego, czym Pan obdarzył ich w dniu bieżącym. Rybacy i myśliwi otrzymują specjalne podziękowanie po złożeniu ofiar i błogosławieństwo na szczęśliwe spędzenie nocy. Powracający z pól składają w ofierze ananasy, banany, maniok, wiązki suchego drewna opałowego. Ze zmierzchem zamyka się drzwi świątyni i kończy codzienną zwykłą posługę dla wiernych.

    Dziesięciny w sektach są obowiązkowe i istnieje specjalny urząd do ich egzekwowania; członkowie tego urzędu zwiedzają pola wiernych i oceniają ich wydajność, powiadamiając pastora o wysokości dziesięciny, jaka powinna być złożona z każdego pola. Członkowie tego urzędu dziesięcin odwiedzają również niewywiązujących się dokładnie z powinności dziesięciny i czytają im urywek z Dziejów Apostolskich, mówiący o Ananiaszu i Safirze. Zatwardziałych grzeszników, którzy ciągle stwarzają kłopoty z uiszczaniem dziesięciny, oddaje się w ręce szatana, czyli wyklina się ze wspólnoty wiernych. Oddanie kogoś w ręce szatana odbywa się w świątyni w obecności zgromadzenia wiernych. W łonie sekty jest wiele "występków", za które można być oddanym w ręce szatana. Kiedyś spotkaliśmy z klerykiem we wsi Yaolonga młodzieńca pełnego apatii, przygnębienia; był on kiedyś wiernym sekty pod nazwą "Dobry Bóg", lecz za oziębłość względem Pastora wydany był w ręce szatana. Seminarzysta Liévin poszedł porozmawiać z nim i zaprosić go na modlitwę do nas, chciał też dowiedzieć się prawdziwej przyczyny wydania go w ręce szatana. Kiedyś przyszli do mnie, mówił młodzieniec, członkowie komisji stosunków między braćmi, czyniąc mi wyrzuty, że pozdrawiam pastora zbyt chłodno i że nie okazuję wcale radości ze spotkania się z nim. Po jakimś czasie przyszli jeszcze raz do mnie, tłumacząc mi, w jaki sposób powinno się pozdrawiać pastora. Gdy spotkasz pastora, zwłaszcza w miejscu publicznym, tłumaczyli mi, to trzeba okazać radość, uśmiechnąć się, przecież jest on dla ciebie przedstawicielem Najwyższego. Trzeba zaproponować pastorowi niesienie przed nim jego teczki, czy torby. Można przecież powiedzieć radośnie: "Niech imię Pańskie będzie błogosławione za nasze spotkanie". A dlaczego tak nie czyniłeś? -  zapytał Liévin. Nie miałem żadnej radości w sercu ze spotkania z pastorem, powiedział młodzian, gdyż chłopak pastora latał za moją młodszą siostrą, a gdy spostrzegł, że jest w ciąży, to ją zostawił. Afrykańczycy przeżywają bardzo głęboko wydanie w ręce szatana, uważając je za stan przekleństwa wydanego przez społeczność wiernych na jednostkę. Żaden z braci sekty nie odważy się pozdrowić wydanego w ręce szatana, czuje się on całkowicie osamotniony i opuszczony przez otoczenie. Doprowadzenie do normalnego stanu psychicznego osoby wydanej w ręce szatana, wymaga długiej kuracji duchowej.

Fot. sxc.hu