Serce do serca i z sercem

Wtorek, XXVII Tydzień Zwykły, rok I, Łk 10,38-42

Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła. A Pan jej odpowiedział: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona.

 

    Dzięki temu wiele osób ocalało. To historia życia Jonasza, a właściwie fragment nieogarnionej historii Bożego miłosierdzia względem nas – nieposłusznych od początku (por. Jon 3,1-10).
    Bóg chce się nami posługiwać w wielkim dziele ocalenia świata od zagłady. Stanie się to tylko drogą, która On wskaże, a nie nasza chora ambicja, chore plany, aktywizm i nadgorliwość, która wypływa z egoizmu, a nie z miłości i posłuszeństwa Duchowi Pana.
  Od początku w kościele było pytanie: więcej działać, przepowiadać Ewangelię czy bardziej modlić się; kontemplować? Jak pogodzić wezwania niezmierzonych horyzontów ewangelizacji i potrzebę przede wszystkim trwania, słuchania Boga? Jak nie zagubić się w aktywizmie i nie zaniedbać posługi przepowiadania i posługi miłości.
   Odpowiedział Duch Święty przez fragment Ewangelii, którą umieścił w swoim dziele św. Łukasz (por. Łk 10,38-42). Maria i Marta to Kościół, to każdy z nas. Jezus nawiedził nas i jest tak, jak w domu Marii i Marty. Jest z całą swoją miłością i mocą pomiędzy nami. Milczy, przyjmuję zarówno posługiwanie i trud Marty, ale i milczącą adorację oraz wsłuchiwanie się w Jego słowa Marii. Jezus zabiera głos dopiero wtedy, jak jakaś „część” w nas, w Kościele, zaczyna narzekać, oceniać, ma pretensje, co do nierównego podziału obowiązków, talentów, charyzmatów…
    Jezus, który przyjmuje obie postawy, ponieważ obie są potrzebne i bardzo mu bliskie, udziela napomnienia: najpierw Marcie: „troszczysz się i niepokoisz o wiele…” (Łk 8,41). Tak, zbytnia troska prowadzi do agresji małej i wielkiej, gasi Ducha w nas i w innych. Wskazuje Pan na Marię, której postawa jest miła Jezusowi, ale to zawsze pierwszy krok w działaniu: być u stóp Pana i mimo, iż to najlepsza cząstka, to właśnie jest dopiero cząstka – nie całość! Całość jest wtedy, kiedy wstajemy od stóp i niesiemy słowo, miłość, posługę tam, gdzie nas posłał Bóg, jak proroka Jonasza do Niniwy.
    Dotrzeć do serca niniwity może tylko Serce Boga. Serce Boga niesie ten, który wpierw zamieszkał w Nim.            

Fot. sxc.hu