Skandal w Boże Ciało?...

     Na pierwszym planie kadru widzimy „hipsterów” relaksujących się w słońcu przy akompaniamencie piwa. W tle natomiast kroczy procesja: ministranci, monstrancja (Pan Jezus), ksiądz, niosący baldachim, wierni, a zwieńczeniem perspektywy jest „słynna” tęcza.

    Jeden z narodowo – prawicowych polityków na Faceebooku zestawił ze sobą dwa zdjęcia. To wyżej omawiane i takie sprzed kilkudziesięciu lat, gdzie widać ludzi klęczących w błocie, kiedy kapłan błogosławi ich Najświętszym Sakramentem, a na pierwszym planie stoi krowa (bydło). Czytelnicy/widzowie zostali zaproszeni do szukania podobieństw i zaczęła się „jazda”…

     Wcale nie uważam, że ci ludzie z pierwszego planu współczesnego zdjęcia, to bydło… Jest mi ich szkoda, że nie poznali Boga. Jest mi ich szkoda, że nie poznali Jego Miłości, nie poznali Jego Syna Jezusa Chrystusa. Pewnie nie słyszeli o Dobrej Nowinie, o niebie, o zbawieniu? A nawet jeżeli "obiło im się o uszy", to nie uznali tego [mesydżu] za prawdziwy. Mają własne spojrzenie i poglądy na przeżywanie ziemskiej egzystencji.

    Jest mi ich szkoda, ale i też czuję się winny (!) temu, że Jezus idzie po ulicy, a obok niego przechodzi (siedzi) tylu ludzi, którzy po prostu nie wiedzą, kim On jest…

    Przełom maja i czerwca to okres świeceń prezbiteratu i Mszy świętych prymicyjnych. Miałem zaszczyt uczestniczyć w prymicji księdza Zbigniewa w Krakowie. Przepiękna uroczystość, ale i też niezwykle piękne słowa wypowiadane przez młodego kapłana. Zapadło mi w pamięć kilka wątków z jego „mowy końcowej”. Prosił nas między innymi o modlitwę, aby nigdy nie pomyślał, że ludzie ślą płaszcze i gałęzie palmy oraz śpiewają „hosanna” przed nim – osiołkiem (scena wjazdu Jezusa do Jerozolimy), ale aby pamiętał, że te wygody i słowa są dla Tego, który siedzi na grzbiecie. No właśnie, a nam (kapłanom) tak często to się myli...

    Kolejnym bardzo mocnym wątkiem było podziękowanie byłemu proboszczowi tamtejszej parafii. Ksiądz Zbyszek powiedział, że to był „jego ksiądz”, bo to go, jako lektor, obserwował, słuchał, patrzył, jak się modli i „czy żyje ewangelią?”. Odpowiedź musiała być pozytywna, skoro spotkali się przy ołtarzu…

    Życie ewangelią, to powinna być nasza odpowiedź dla „tych” z pierwszego planu. Co z tego, że się wyżyjemy na forach w środowisku katolików, czy na własnym fanpejdżu, skoro przeczytają te poglądy w większości osoby, podzielające nasze spojrzenie na życie?

   Jest taka genialna scena w filmie „Gladiator”, kiedy to stary cesarz Marek Aureliusz przybywa na pole bitwy z Germanami. Przechodzi pośród żołnierzy, a każdy z nich ma wbity wzrok w ziemię. Nikt z nich, z „szergowców” nie ma prawa spoglądać na cesarza.

   Czy nasz Pan i Władca doczeka takiej sytuacji w Polsce, kiedy będzie przechodził wśród poddanych? Na pewno jest na to szansa, ale tylko wtedy, kiedy aktualni wierni będą żyli ewangelią.

ks. Piotr Chmielecki SCJ, zbieramto.pl

 

fot. Jakub Szymczyk, silaobrazu.pl