Skrucha jest siostrą pokory. XXX Niedziela zwykła.

Niedziela, XXX Tydzień Zwykły, rok C, Łk 18,9-14

Jeden z cesarzy wizytował więzienie. Przystawał przy każdej celi i pytał uwięzionych o powód, dla którego znaleźli się w tak nędznym miejscu i kondycji.
– Jestem niewinny, wasza wysokość! – mówili jedni.
– Nic złego nie uczyniłem! – utrzymywali inni.
– Znalazłem się tutaj na skutek jakiejś fatalnej pomyłki! – ktoś tłumaczył.
– W życiu muchy bym nie skrzywdził!
– Litości, wasza wysokość!

Wreszcie cesarz stanął przed milczącym osobnikiem, stojącym przy kracie gdzieś z boku.
– A ty, jak się tutaj znalazłeś, człowieku – spytał władca.
– W gniewie porachowałem kości pewnemu biedakowi. Sąd skazał mnie na karę, którą tu sprawiedliwie odbywam.
Cesarz usłyszawszy to rozkazał:

– Natychmiast uwolnić mi tego człowieka. Nie można pozwolić na to, skruszony i nawrócony człowiek przebywał wśród tych „niewinnych bandytów”.

Mówi się, że skrucha jest siostrą pokory. Pozwala poznać i przyjąć prawdę o sobie, przede wszystkim w odniesieniu do swoich słabości i win. Skrucha nie potrzebuje oglądania się na innych, porównywania się do nich, wywyższania się nad bliźniego. Skrucha przypomina nam, że zaczynamy od siebie. A zobaczyć siebie w nie subiektywnym, ale obiektywnym świetle, to właśnie pokora. Pokora i skrucha Boga udobrucha, tak mi się zrymowało. Ale coś w tym jest. Sercem skruszonym nie pogardzisz Panie. Czasem widzimy, słyszymy, jak ktoś kto dokonał jakiegoś głupiego czynu w zaparte twierdzi, że to nie on… Złapią cię za rękę, to mów, że to nie twoja ręka. Bóg przebacza skruszonym i pokornym, którzy do niego przychodzą. Ci pozostali są pewni, że im Boże przebaczenie jest nie potrzebne, bo przecież inni dookoła nich są 100 razy gorsi niż oni sami. Zadanie domowe na dzisiaj (test wyboru)

A/ Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy….

B/ Boże, miej litość dla mnie, grzesznika…