Ślady miłości

Piątek, XXXI Tydzień Zwykły, rok II, Łk 16,1-8

Na to rządca rzekł sam do siebie: „Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu”. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: „Ile jesteś winien mojemu panu?” Ten odpowiedział: „Sto beczek oliwy”. On mu rzekł: „Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz pięćdziesiąt”. Następnie pytał drugiego: „A ty ile jesteś winien?” Ten odrzekł: „Sto korców pszenicy”. Mówi mu: „Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt”. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła».

      Jest to chyba najtrudniejsza z przypowieści, opowiedziana przez Jezusa. W tych pierwszych dniach listopadowych spoglądamy na groby tych, którzy żyli z nami i obok nas. Przypominamy sobie ich słowa i czyny. Gdzieś w naszej pamięci pojawiają się obrazy dotyczące ich talentów, zdolności, jak i majętności przez Nich posiadanej. Co zabrali ze sobą? Z czym stanęli przed Bogiem? Jedyne bogactwo, z którym staniemy przed Bogiem, to Miłość. Znamy wiele reklam, które pomagają zainwestować i pomnożyć zdobyte pieniądze.

       Czy można zareklamować miłość? Łatwo do mediów przedostaje się informacja o złu, a jakże rzadko pojawia się wiadomość o bezinteresownym dobru. Warto w tych dniach listopadowych prześledzić osobiste talenty, zdolności i chęci do praktycznej miłości. Często staję przy łóżku umierających pacjentów. Są tacy bezbronni i ogołoceni z siły i piękna. Cierpienie w pewnej mierze, pokazuje człowieczeństwo w tym wymiarze osobowej miłości i miłosierdzia. Kiedyś jedna z umierających osób powiedziała do mnie: muszę teraz częściej mówić" dziękuję" i "przepraszam". To takie proste słowa, a jakże bardzo pomagają po sobie pozostawić ślady miłości.

Inne kometarze ks. Piotra tutaj!