Sławieni błogo!

Sobota, Uroczystość Wszystkich Świętych (1 listopada), rok A, Mt 5,1-12a

 Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie.

 

       Błogosławieni! Sławieni błogo przez Boga samego, nazwani szczęśliwymi, pełnymi życia, które żyje się pełną piersią, sprawiający radość radującemu się Stwórcy. Jest cała niezliczona rzesza, wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem, a stoją dlatego, bo doświadczają szczęścia bycia błogosławionymi.

      Skąd dzisiaj taki ocean szczęścia? Czy to nie kolejna pusta reklama, żerująca na naszej łatwowierności wyostrzonej przez niezaspokajalny głód prawdziwego dobra? Ależ nie, bo Ci, którzy ufają Panu, dostrzegają cudowną perspektywę życia na ziemi, otwartego na wieczność, która jako jedyna je dopełnia . Pierwsze i ostatnie błogosławieństwo znajdują swoje realizacje już tu na ziemi, a sześć pośrodku,pokazują nam zaproszenie ku otwartości na wieczność, gdzie miara szczęścia będzie ponad miarę znanych nam wszelkich miar. Błogosławieni!