Słucham

Czwartek, III Tydzień Zwykły, rok II, Mk 4,21-25

 I mówił im: Uważajcie na to, czego słuchacie. Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, pozbawią go i tego, co ma.

 

Tak, slucham... W ten sposób często rozpoczynamy rozmowę przez komórkę. Pan Jezus dzisiaj mówi do tłumów, więc do nas też.  Siedzimy i słuchamy. Bóg dzwoni do nas na komórkę. Wysyła nam sms. Ja w tym momencie mam już 30 minut klawiaturę pod palcami. Pół godziny te kilka polskich zdań biega po moim mózgu.

Tak słucham... Uważajcie na to, czego słuchacie. To jest zwrot, prośba, aby dotarło coś ważnego. Coś, co za chwilę padnie do słuchawki. No właśnie, ważne jest, jak się słucha. Jezus dzwoni do mnie, ja słucham. Potakuję Mu w czasie słuchania, albo się zatrzymam i zadam pytanie. Często mówimy: Bóg do mnie nie mówi. Jak to nie mówi? Przecież ciągle mówi: Pismo, nauczanie, przez najbliższych, natchnienia Ducha Świętego w sercu...

Minęło 50 minut. Tylko przez chwilę mój łaskawy mózg obejrzał słowo MIARA. Nie znalazł tam nic fascynującego, więc zaczął sobie biegać po łące. Dalej kombinuje na temat słuchania, słyszenia, bycia posłusznym. Same dobre i fascynujące rzeczy. Ale w tym momencie dzwoni do mnie Jezus i chce coś powiedzieć.

Jezus dzisiaj akcentuje następujące zdanie: Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. Minęła godzina, ja nawet nie wiem, jaką miarą mierzę, co mierzę, komu odmierzam....

Ale w końcu dotarło to zdanie. Tomku, uważaj na to, czego słuchasz :-).