Służyć

Sobota, Najśw. Maryi Panny, Królowej (22 sierpnia), rok II, Mt 23,1-12

Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. A wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony».

 

Postawa sługi jest miła Bogu. Ten, kto potrafi służyć, jest największy. To trochę taki paradoks w świecie, w którym wszędzie wmawia się, że tylko królowanie i panowanie nad innymi ma sens. Dla Boga wszystkie te „wydłużane filakterie”, „pozdrowienia na rynku” niewiele znaczą. Liczy się to, co mogę uczynić dla bliźniego.

Zobacz na Maryję. Została wybrana przez Boga, mogła czuć się wyróżniona. A jednak... Zaraz po zwiastowaniu udaje się, by służyć krewnej Elżbiecie. Uczmy się od Maryi, że królować to przede wszystkim służyć.