Stopnie zanurzenia

Wtorek, IV Tydzień Wielkiego Postu, rok I, J 5,1-3a.5-16

Dziś jest szabat, nie wolno ci nieść twojego łoża. On im odpowiedział: Ten, który mnie uzdrowił, rzekł do mnie: Weź swoje łoże i chodź. Pytali go więc: Cóż to za człowiek ci powiedział:Weź i chodź? Lecz uzdrowiony nie wiedział, kim On jest; albowiem Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu. Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło. Człowiek ów odszedł i doniósł Żydom, że to Jezus go uzdrowił. I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że to uczynił w szabat.

 

 

     Woda „do kostek,” czyli płytko (Ez 47,3). Owszem, wiem, że jestem chory, jestem grzesznikiem, wiem, że jest uzdrowienie i zbawienie, i przez słowo Boże oraz sakramenty może się wiele stać, ale leżę i czekam… jeszcze nie teraz, może mi ktoś jakoś pomoże (J 5,3-5).

     Woda „do kolan” (Ez 47,4), kiedy odkrywam, że mogę sam i przez Kościół nawiązać kontakt z Panem, który chce dla mnie tylko dobrze, który stał się człowiekiem i zbliżył się do mnie. Możemy rozmawiać, ale z czasem słowa Jego prowadzą mnie dalej i głębiej, stają się wymagające, ale też dają zupełnie nową perspektywę życia (J 5,6-7).

      Woda „do bioder” (Ez 47,4) to już poważniejsza sprawa, bo posłuchałem i okazało się, że mogę wstać i chodzić, zostałem uzdrowiony, chodzę w światłości i idę ku światłości jeszcze większej. Ale tu jest pokusa  zafascynowania się uzdrowieniem, cudem i znakiem dla samego cudu i skupienia się na sobie, ściągnięcia tłumu wokół siebie, pozostanie na doznaniach i opowiadaniu o wielkich sprawach, które doświadczyłem…, a „Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu” ( J 5,13), dlaczego? Ponieważ prowadzi mnie jeszcze dalej – nie tylko do cudu, ale o wiele głębiej, do poznania Jego i siebie.

      Woda pełnego zanurzenia, trudna do przejścia (Ez 47,5). Ona była za głęboka do przejścia w wizji Ezechiela, ale w Nowym Przymierzu Jezus Chrystus, Jego Duch oraz Kościół, to środowisko naszego życia: „Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło” (J 5,14). Owo „nie grzesz więcej” jest możliwe tylko wewnątrz świątyni, w zanurzeniu sakramentalnym, w głębi przyjaźni z Panem. Można chodzić, a nawet nauczyć się pływać, być zdrowszym coraz bardziej.

     W rzekę życia, która wypływa z Serca Jezusa Ukrzyżowanego wprowadza nas Duch Boży od początku Wielkiego Postu. Głębia przyzywa… owoce śmierci i zmartwychwstania widać np. w życiu wielu świętych Kościoła, a stopień naszego zanurzenia zależy od nas.

                                                                                                                        

 Inne komentarze o. Andrzeja