Świadoma Komunia

Wtorek, 3 Niedziela Wielkanocna, rok I, J 6,30-35

W Kafarnaum lud powiedział do Jezusa: Jakiego dokonasz znaku, abyśmy go widzieli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: Dał im do jedzenia chleb z nieba. Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu. Rzekli więc do Niego: Panie, dawaj nam zawsze tego chleba! Odpowiedział im Jezus: Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie.

 

Niezwykle istotne jest skojarzenie spożywania chleba z przychodzeniem do Jezusa. Chodzi tu bowiem o zbliżanie się do Boga poprzez spożywanie eucharystycznego pokarmu.

Tajemnica jednoczenia się z Chrystusem jest też tajemnicą zjednoczenia pomiędzy nami, co z kolei tworzy Kościół. Zarówno Eucharystia, jak i Kościół są przecież Ciałem Chrystusa. Jedno bez drugiego nie istnieje, a więc nie może ktoś trwać w Kościele, nie przyjmując Komunii. A tym bardziej na odwrót. Nie ma dwóch Chrystusów, jak to powiedział Henri de Lubac, z których jeden byłby osobą, a drugi mistycznym Ciałem Kościoła.

Jeśli nie mam nic wspólnego z Eucharystią, to jednocześnie nie mam nic wspólnego z Chrystusem. Chrystusa przyjmuje się w Eucharystii i w Eucharystii przyjmuje się cały Kościół.

Wstrząsające słowa wypowiedziane przez Chrystusa nie pozostawiają przecież nikogo wrażliwego bez uczucia niepokoju: „To jest ciało moje, które za was będzie wydane”.

Eucharystia ma swoją ogromną cenę – cenę, którą Jezus zapłacił, oddając w okrutnej egzekucji swoje życie za każde ludzkie życie. Przyglądając się Hostii, nie mogę zapominać, ile trudu kosztowało Jezusa to, bym mógł ją teraz z taką łatwością spożywać. Unikanie więc Komunii jest rodzajem wzgardy wobec męki Chrystusa. Ta wiedza nie pozwala na obojętność, a jeśli ktoś się na nią zdobywa, to chyba tylko z powodu braku świadomości.

Ale czy po dwóch tysiącach lat można jeszcze nie być świadomym tego, co się stało na Krzyżu?