Święci...

Czwartek, XXIII Tydzień Zwykły, rok I, Kol 3,12-17

Bracia: Jako wybrańcy Boży, święci i umiłowani, obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy. Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni. Słowo Chrystusa niech w was przebywa z całym swym bogactwem: z wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach. I wszystko, cokolwiek byście działali słowem lub czynem, wszystko czyńcie w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego.

 

Paweł apostoł nazywa nas "świętymi i umiłowanymi". Czy w swojej chrześcijańskiej pokorze powinniśmy się bronić przed takimi tytułami? W języku biblijnym "święty" znaczy tyle co wydzielony z całości i powołany do stawania się doskonałym. Nieraz mamy wrażenie, że odstajemy od przyjętych dziś standardów normalności, ale zapominamy, że wszczepiono nas w Boga, a On jest naprawdę Święty. Jeśli ktoś nas nazwie dziwakiem powinniśmy uznać to za komplement, bo to znaczy, że nasza świętość jest widoczna.