Syn i Ojciec

Środa, 4 Niedziela Wielkanocna, rok I, J 12,44-50

 A jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale aby świat zbawić. Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym. Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział.

    Zażyłość Jezusa Chrystusa i Boga Ojca... taka, że Jezus jest przeniknięty tą relacją, wsłuchany do głębi serca w słowa, polecenia Ojca.
   Tęsknię za taką zażyłością z Ojcem Niebieskim, za poznawaniem Go.  Ojciec, który wyciagąć mnie chce z ciemnosci, ku światłu, ku życiu w pełni, niezadowalaniu się byle czym. On ma dla mnie najlepsze rzeczy i plany.  Ojciec, który chce dać to, co najlepsze, życie i Siebie.
    Pragnę się uczyć Ciebie Ojcze, opowiadać każdego dnia, co mnie trapi, co się udało, a co nie, tak w prostocie, stawać jak Twoje dziecko, pytać, co Ty o mnie myślisz, co  myślisz o tym, z czym się próbuję uporać, co myślisz o mojej pracy, jakie masz plany wobec mnie...Ojcze..

 

Fot. sxc.hu