Szczęście w obumieraniu

Czwartek, Uroczystość Św. Wojciecha, rok A, J 12,24-26

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec».

 

Ziarno, które kryje w sobie pełnię przyszłego życia, pozwala w tym, co małe, odczuć stwórczą moc Bożą. Niby nic, a z ziarna potrafi wyrosnąć nowe życie. Niezwykła moc wzrastania. Św. Paweł porównuje wzrastające ziarno do zmartwychwstania ciała.

By ziarno mogło wydać plon, nowe życie, samo musi obumrzeć. Jeżeli nie obumrze, nie przyniesie plonu. Ten obraz przedstawia Jezus swoim uczniom, mówiąc o ofierze z samego siebie. On, Bóg, obumarł (dosłownie), aby przynieść nowe życie. 

Obraz ziarna, które obumiera, jest niezwykle wymowny. Można go przełożyć na codzienne życie. Kochający rodzice, którzy obumierają dla swoich dzieci, bo nieraz trzeba w nocy wstać, zatroszczyć się o byt materialny i duchowy, a i czasem oddać własną kromkę, zrezygnować z własnych wakacji, aby dziecko mogło się nasycić lub samo odpocząć. Obumiera gorliwy lekarz, nauczyciel, ksiądz, pracownik biurowy, producent, który gorliwie i z ogromną troską wypełnia swoje zadania. Przecież dużo prościej byłoby machnąć ręką, odbębnić swoje i mieć święty spokój. Jednak to ziarno nie obumrze i zostanie samo. 

Owoce obumierania przynoszą wiele szczęścia. Potrafisz zrezygnować z siebie, bezinteresownie obumierać dla innych? Wówczas przynosisz obfity plon.