Szkoła modlitwy św. Teresy od Jezusa 1/6

Konieczność całkowitego oddania się Bogu

Człowiek, który chce osiągnąć pewien stopień zjednoczenia z Bogiem i otworzyć się na działanie Ducha Świętego, by móc jak najpełniej zrealizować Boży plan wobec siebie, powinien na samym początku oddać się Bogu całkowicie, aby On mógł w nim działać bez przeszkód. To oddanie się Bogu musi być potwierdzone konkretnym aktem woli, gdyż On – szanując wolność człowieka stworzonego na swój obraz i podobieństwo – pozostaje zawsze niezmiernie delikatny i dyskretny wobec swego stworzenia. 

„Pan nie chce zmuszać woli naszej, więc przyjmuje co Mu damy, ale całkowicie nam siebie nie odda, póki my się całkowicie nie oddamy Jemu (...)”[1]. Im większa będzie stanowczość tego oddania duszy, „tym bliżej Pan pociąga ją do siebie i podnosi ją nad wszystkie niskości tej ziemi i nad samą siebie, aby ją uczynić zdolną do przyjęcia większych jeszcze, nadzwyczajnych łask”[2]. Rozciąga się więc przed człowiekiem niesamowita perspektywa: zjednoczenie z Bogiem, poznanie Jego tajemnic, radość ze szczęścia Boga i prawdziwa z Nim przyjaźń i zażyłość, której tylko dzięki Bożej dobroci może doświadczać.

 

Pokora i miłość

Święta Teresa wskazuje na dwie cnoty, które stanowią fundament modlitwy: pokorę i miłość. „Nie masz królowej, której by tak łatwo i ochotnie poddał się nasz Król, jak pokora. Ona Go z nieba sprowadziła do łona Dziewicy; przez nią i my z łatwością sprowadzimy Go do dusz naszych. Kto więcej ma pokory, ten, wierzcie, mocniej Go trzyma, kto mniej, ten trzyma Go słabiej. Co do mnie bowiem, nie pojmuję, jak i jaka może być pokora bez miłości i miłość bez pokory; obie zaś te cnoty istnieć nie mogą bez wielkiego wyrzeczenia się wszystkich rzeczy stworzonych”[3].

Warto w tym miejscu zaznaczyć, jak wielką wagę przywiązuje św. Teresa do pokory, którą definiuje między innymi w ten sposób: „Prawdziwa pokora na tym głównie się zasadza, byśmy zawsze ochotnie gotowi byli na wszystko, cokolwiek Pan z nami zrobić zechce i zawsze znali siebie niegodnymi zwać się Jego sługami”[4]. Cnota pokory, w rozumieniu Świętej, nie polega więc na jakimś unicestwieniu człowieka lub uczynieniu go ubezwłasnowolnionym wobec Boga, lecz na przywróceniu w jego relacji do Stwórcy właściwej hierarchii, która pozwoli na utworzenie na nowo owej przestrzeni dla działania Boga w jego duszy.

Podstawą i pierwszym warunkiem do nabycia wszelkich cnót jest rozmyślanie. „Na nim dla każdego chrześcijanina polega życie wewnętrzne i nie ma grzesznika tak głęboko upadłego, któryby skoro go Bóg do tego wielkiego dobra pobudził, nie powinien chwycić się go i nigdy nie opuszczać”[5]. Na rozmyślaniu bowiem dusza jest w szczególny sposób obecna przed Bogiem i widzi wówczas i czuje, że Bóg patrzy na nią[6]. Modlitwa myślna stawia więc człowieka w obecności i bliskości Boga oraz pozwala mu odczuć Jego miłość.


[1]              Droga doskonałości, 28, 12.

[2]              Tamże, 32, 12.

[3]              Tamże, 16, 2.

[4]              Tamże, 17, 6.

[5]              Tamże, 16, 3.

[6]              Por. Księga życia, 8, 2.