Szukaj...

Sobota, IV Tydzień Wielkiego Postu, rok I, J 7,40-53

I powstało w tłumie rozdwojenie z Jego powodu. Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki. Wrócili więc strażnicy do arcykapłanów i faryzeuszów, a ci rzekli do nich: «Czemuście Go nie pojmali?» Strażnicy odpowiedzieli: «Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia». Odpowiedzieli im faryzeusze: «Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty». Odezwał się do nich jeden spośród nich, Nikodem, ten, który przedtem przyszedł do Niego: «Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha, i zbada, co czyni?» Odpowiedzieli mu: «Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei». I rozeszli się każdy do swego domu.

 

W dzisiejszym czytaniu św. Jan opisuje wydarzenia rozgrywające się w tłumie, który zebrał się, by słuchać Jezusa. W tłumie powstaje rozdwojenie, którego przyczyn można dopatrywać się w słowach wypowiadanych przez Jezusa. Dzieje się tak dlatego, że Słowo wypowiedziane przez Boga nie powróci dopóki nie wyda owocu. A pytanie o rzeczywistość i szukanie odpowiedzi na te pytania to nic innego jak szukanie prawdy. Prawda zaś swoje źródło ma w Bogu.

Szukanie prawdy w naszej codzienności nie należy do najłatwiejszych zadań. Pytanie o prawdę często powoduje rozłam w rzeczywistości pytającego. Jezus sam powiedział „Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową” (Mt. 10, 35). To poróżnienie ma służyć temu, byśmy podejmowali na nowo te pytania, które mogą się wydawać „dzisiejszym faryzeuszom” zapisanymi w księgach tego świata prawami. Nikodem, ten, który przedtem przyszedł do Niego, tę próbę sprawdzania swojej codzienności podejmuje. Słowo Pana już pracuje w sercu Nikodema, już wydaje zalążki owoców. A zalążek to szansa na pełny owoc. Nie marnujmy tej szansy na wydanie obfitych owoców naszych serc, pytajmy o prawdę.

Fot. sxc.hu