Tabor

II Niedziela Wielkiego Postu, C (Łk 9, 28b-36)

 

Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim. Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jezusa: Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy [tamci] weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie! W chwili, gdy odezwał się ten głos, Jezus znalazł się sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie oznajmili o tym, co widzieli.

1. Tabor
Dlatego pragnę prosić was o otwarte serca na słowo, byśmy mogli ujrzeć przemienionego Chrystusa, ujrzeć nasz osobisty Tabor i w końcu zobaczyć naszych Eliasza i Mojżesza.
Czy zatem możliwe jest dzisiaj, w tym XXI wieku, udać się na górę Tabor, czy jest możliwe spotkać tam proroków na nasze czasy, usłyszeć głos samego Boga i w konsekwencji uwierzyć, że Jezus Chrystus jest jedynym Panem naszego życia, że tylko On może nam dać szczęście i radość życia? To pytanie stawiam przed wami kochani bardzo świadomie, bowiem chcę byśmy sobie uświadomili, że każdy chrześcijanin, ja, ty, twoi krewni, znajomi, mają w swoim życiu własną górę przemienienia, otrzymują osobiste zaproszenie by na nią wejść. Jedni z tego zaproszenia korzystają, inni nie! A jak jest z tobą, czy masz świadomość siostro i bracie, że Chrystus wzywa cię do odszukania i wejścia na górę twojego przemienienia. On dzisiaj staje przed Tobą, patrzy ci głęboko w oczy i prosi, wejdź ze Mną na tę górę, gdyż chcę ci się objawić jako twój Bóg miłości.

2. Czas Taboru
Niejednokrotnie to poszukiwanie Taboru trwa wiele lat, może nieraz całe życie, by na jego końcu, już na granicy życia i śmierci w tym ostatnim westchnieniu „Jezu przebacz, Jezu ulituj się, Jezu ufam Tobie”, zdobyć łaskę przebywania z Bogiem na zawsze.
Niedawno obejrzałem ponownie film o bł. ks. Jerzym Popiełuszko. Przejmująca historia młodego księdza, który za prawdę i za drugiego człowieka oddał życie. To trudna historia i trudny film. Ale nie pozwala przejść obok siebie obojętnie. Dlaczego, gdyż tam właśnie ukazany jest doskonale czas Taboru. Czas proroków i czas głośnego wołania Boga, „to jest mój Syn umiłowany Jego słuchajcie”. Mieliśmy swój Tabor jako Ojczyzna i naród te dwadzieścia kilka lat temu. Mieliśmy w tamtym czasie swoich Eliasza i Mojżesza w postaci Jana Pawła II, kard. Stefana Wyszyńskiego i męczenników jak ksiądz Jerzy i wielu ludzi, którzy za naszą wolność oddali w tamtym okresie życie. I trzeba byśmy postawili sobie pytanie, co więcej, zrobili rachunek sumienia, co z tego zostało? Gdzie jest historia tego Taboru, dlaczego już niewielu pamięta o tych dramatycznych czasach, gdzie pomimo prześladowań Polska była mocna mocą Taboru.

3. Obrona
Gdzie jest dzisiaj Tabor walki o prawdę? Gdzie Tabor walki o godność? Gdzie dzisiaj pamięć o przesłaniu tamtych czasów, o tym by zło dobrem zwyciężać? Dlaczego tak łatwo zeszliśmy z tej góry naszego przemienienia i zapomnieliśmy o tych wartościach naszych ojców, budowanych na Ewangelii przez lata i pokolenia. Dlaczego dzisiaj już na nikim nie robi wrażenia Bóg, honor, Ojczyzna, dlaczego w codziennym zabieganiu, pozwalamy, by tę resztkę Taboru niszczono w naszych dzieciach, naszych rodzinach i w naszych sercach. Musimy dzisiaj, zachęceni Ewangelią Przemienienia stanąć na nowo w obronie Taboru, w obronie góry przemienienia, w obronie tego co normalne, byśmy mogli obłokiem Bożego Słowa i sakramentów otoczyć troską życie społeczne w Polsce!
Stańmy więc z mocą do walki przeciwko wszystkiemu co nie pozwala nam na wejście na górę przemienienia. Udajmy się tam z radością, choć trudno czasem, choć marsz pod górę sprawia ból i niesie konieczność wyrzeczeń, stańmy odważnie w obronie naszych rodzin i naszych środowisk codziennego życia, byśmy mogli wejść na górę Tabor i zapałać pragnieniem postawienia namiotów dla Jezusa i proroków naszych czasów.

Fot. sxc.hu