Tak, tak; nie, nie

Sobota, X Tydzień Zwykły, rok II, Mt 5,33-37

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi”. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie – ani na niebo, bo jest tronem Boga; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nawet jednego włosa nie możesz uczynić białym albo czarnym. Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi».

 

„Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie”.

Jakże mnie, kobiecie, trudno jest pisać komentarz do dzisiejszej Ewangelii!

Ileż to razy łapię się na mówieniu bez zastanowienia. A przecież słowa są jak dojrzałe nasiona mlecza lekarskiego, jak dmuchawce lekkie, ulotne, zwiewne, które chcemy słyszeć. A to wcale nie jest tak!

Założyciel ruchu duchowości małżeńskiej Equipes Notre Dame Ks. Henry Caffarel mówi do nas, małżonków: „bądźcie świętymi, ni mniej, ni więcej”. I o to tak naprawdę chodzi. Nie udziwniajmy, nie upiększajmy, nie utrudniajmy sobie wzajemnej komunikacji. Styl mówienia ma znaczenie tylko wtedy, gdy sens wypowiedzi dąży ku dobru. Bądźmy dobrzy dla siebie i innych, wtedy świat wokół nas będzie piękny. A innym z nami lżej będzie żyć.