Tak długo jestem z wami

Piątek, 6 Niedziela Wielkanocna, rok II, J 14,6-14

Odpowiedział mu Jezus: Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: Pokaż nam Ojca? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie - wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię.

 

Jesteśmy jak dzisiejszy Patron, św. Filip - zaciekawieni sprawami Bożymi, zainteresowani problemami wiary. Jesteśmy jak Filip i zadajemy Jezusowi na modlitwie wiele pytań, bo tak trudno nam sercem ogarnąć i umysłem zrozumieć to wszystko, co dokonuje się w naszej codzienności.

Wprawdzie słyszymy od dziecka o Bogu,  uczymy się o sprawach nieba na katechezie,  poprzez przyzwyczajenie często i blisko Jezusa w kościele, ale pytań wiele, niejasnością, sprzecznością wypełniony każdy dzień...

Co w takim razie czynić? Słuchać odpowiedzi, jaką dał Jezus Filipowi. Otóż trzeba, będąc blisko Jezusa, poznawać, dorastać, odkrywać to, co On przekazuje poprzez słowa, nauczanie, gesty i czyny.

Skoro od chrztu świętego mamy łączność z Bogiem, skoro poprzez sakramenty jednoczymy się z Bogiem, skoro w każdą niedzielę słuchamy czytanego Słowa Bożego, skoro żyjemy w środowisku religijnym kierującym się zasadami wiary, skoro tak, to i do nas odnoszą się słowa wyrzutu i zadziwienia. Tak długo, tak często, w takiej bliskości z Jezusem, a my jeszcze wciąż Go nie znamy!

A może to nasze zjednoczenie nie jest tak ścisłe i tak mocne, jak nam się wydaje? A może nasza religijność to tylko kwestia przyzwyczajenia? Może to tylko rutyna i nic więcej? Tylko tradycja, której już nawet dobrze nie rozumiemy, nie potrafimy wyjaśnić i nie mamy chęci jej bronić, o niej świadczyć?

Poznajmy Jezusa, poznawajmy dzięki Niemu Ojca. Uwierzmy w autentycznie Jezusowe dzieła, które świadczą o Jego Boskości.

Warto z taką prawdziwą, dziecięcą wiarą, prostolinijną i pełna zaufania, warto, gdyż wtedy według obietnicy z dzisiejszej Ewangelii i my będziemy autorami wielkich czynów, odważnych, pełnych światła wiary i pełnych mocy miłości. I o cokolwiek wtedy prosić będziemy Ojca w Imię Jezusa, On to spełni!  Warunek jest tylko jeden: poznać Jezusa, poznać Ojca, im więcej czasu upłynęło od naszego chrztu św., tym bliżej mamy poznać, a poznać w języku Biblii to pokochać! 

Tak długo On jest ze mną, we mnie -  czy pokochałem Jezusa?