Tam, gdzie wzrok nie sięga

Niedziela, IV Tydzień Wielkiego Postu, rok B, J 3,14-21

 A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.

 

   Dzisiejszy fragment przypomina o niezwykle ważnym symbolu świata chrześcijańskiego. Krzyż jest nam bliski przez to, co wyraża. Chrystus, który dał się do krzyża przybić jest mocą i mądrością Bożą. A dla nas znakiem zwycięstwa miłości nad nienawiścią i obojętnością.

   Krzyż niech nie zostaje dla nas obiektem podziwu, ale niech na co dzień będzie naszym towarzyszem. Mało kto jest zdolny szukać i wybierać krzyże, czyli trudności życiowe, ale wielu z nas może je przyjmować jako znak jedności z innymi (z)noszącymi własne krzyże. Jeśli i to jest dla nas zbyt trudne, to przynajmniej uczmy szacunku do tego znaku. Za znakiem bowiem jest ukryta rzeczywistość, do której oglądania brakuje nam „duchowych oczu”.