Testament z krzyża

Poniedziałek, Święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny (31 maja), rok II, J 2,1-11

Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja? Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: Napełnijcie stągwie wodą! I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu! Oni zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego i powiedział do niego: Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory. Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.

       Taką scenę ewangeliczną proponuje nam Kościół we wspomnienie Jego Matki, Maryi. Św. Jan Paweł II w encyklice Redemptoris Mater napisał, że każdy z nas, uczniów Chrystusa, ma nie tylko prawo, ale i obowiązek powielić przykład św. Jana, czyli wziąć Maryję do siebie, zaprosić Ją do swego życia, powierzyć Jej naszą drogę ku Chrystusowi. Jeśli wszyscy poszlibyśmy za tą propozycją, być może inaczej wyglądałoby nasze chrześcijaństwo i nie pustoszałyby nasze kościoły. Jest jednak jeden istotny szczegół tego wydarzenia: „Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia”. Czy widzi nas obok swojej Matki? Wydaje się, że to warunek wstępny zaproszenia Jej pod dach naszego życia. Amen.