Tłocznia oliwy i winogron

Wtorek, XXXIV Tydzień Zwykły, rok II, Ap 14,14-20

Ja, Jan, ujrzałem: oto biały obłok – a Siedzący na obłoku, podobny do Syna Człowieczego, miał złoty wieniec na głowie i w ręku ostry sierp. I wyszedł inny anioł ze świątyni, wołając głosem donośnym do Siedzącego na obłoku: «Zapuść Twój sierp i żniwa dokonaj, bo przyszła już pora dokonać żniwa, bo dojrzało żniwo na ziemi!» A Siedzący na obłoku rzucił swój sierp na ziemię i ziemia została zżęta. I wyszedł inny anioł ze świątyni, która jest w niebie, i on miał ostry sierp. I wyszedł inny anioł od ołtarza, mający władzę nad ogniem, i donośnie zawołał do trzymającego ostry sierp: «Zapuść Twój ostry sierp i poobcinaj grona winorośli ziemi, bo jagody jej dojrzały!» I rzucił anioł swój sierp na ziemię, i obrał z gron winorośl ziemi, i wrzucił je do tłoczni Bożego gniewu – ogromnej. I wydeptano tłocznię poza miastem, a z tłoczni krew wytrysnęła aż po wędzidła koni na odległość tysiąca i sześciuset stadiów.

 

„I rzucił anioł swój sierp na ziemię, i obrał z gron winorośl ziemi, i wrzucił je do tłoczni Bożego gniewu – ogromnej. I wydeptano tłocznię poza miastem, a z tłoczni krew wytrysnęła aż po wędzidła koni, na tysiąc i sześćset stadiów” – tak w swojej proroczej wizji widział dzień Objawienia Syna Człowieczego św. Jan.

Ale czy ten widok nie jest bardzo podobny do sceny, którą przeżywał ze swoim Panem, a o której czytamy w Ewangeliach? „Wtedy przyszedł Jezus z nimi do ogrodu, zwanego Getsemani. […] Tak się modlił: «Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja!»”.

Czyż nie wszystkie winogrona grzechu, zdrady, niewierności, zła, śmierci obrano właśnie wtedy i podano Chrystusowi w kielichu Bożego gniewu, który wypił aż do dna? Czyż nie wtedy z jerozolimskich drzew oliwnych zebrano wszystkie oliwki ludzkiej podłości, wzgardy, nieczystości, pychy i bałwochwalstwa i wyciśnięto w Getsemani – Tłoczni Oliwy?

Czyż to nie jest ta noc, w czasie której Chrystus niejako „utożsamił się” z każdą oliwką, każdym winnym gronem naszego grzechu, biorąc je na siebie, a nawet więcej: przyjmując je do swojego wnętrza, w następstwie czego sam „stał się grzechem” (2 Kor 5, 21)? I czy to nie sam Chrystus przeszedł przez tłocznię oliwy, przez tłocznię wina, zmiażdżony ciężkimi belami krzyża tak, że z Jego skroni zaczęła płynąć krew – „a z tłoczni wytrysnęła krew”?

Ta apokaliptyczna wizja już się spełniła – w Jezusie Chrystusie. Twój grzech jest pokonany. Jeśli tylko należysz do Dziewiczego Orszaku Baranka, nie musisz bać się dnia sądu: winogrona już są zebrane, oliwki wytłoczone – kielich wypity. Chrystus zrobił to już za Ciebie!