To Ja jestem

Po rozmnożeniu chlebów, o zmierzchu uczniowie Jezusa zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi przeprawili się przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wiatru. Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się. On zaś rzekł do nich: To Ja jestem, nie bójcie się! Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali.

   Trud mogły sprawiać ciemność i silny wiatr. Czy pośród mojej codzienności jest Pan Jezus? Czy Go dzisiaj rozpoznałem/rozpoznam? To może On pomógł/pomoże mi przepłynąć moje dzisiejsze jezioro! To może przeze mnie Pan Jezus komuś pomógł/pomoże przepłynąć jego wzburzone dzisiejsze jezioro! „To Ja jestem” wciąż przypomina mi Chrystus Zmartwychwstały.

Fot. sxc.hu