To mnie dotyczy

Czwartek, 5 Niedziela Wielkanocna, rok II, J 15,9-11


To mnie dotyczy. Najważniejsze spostrzeżenie. Są rzeczy, które stwierdzają ogólne zasady i są rzeczy, które dotyczą mnie osobiście. Inaczej się tego słucha. To akurat mnie dotyczy.

Kiedyś przy ognisku, jak to zwykle bywa przy "nocnych Polaków rozmowach" pojawił się temat Kościoła i Boga. Jedno zdanie z tamtej nocy mi się przypomniało.  Młody chłopak opowiada swój pobyt na mszy: jaka nuda, wyszedł ksiądz i przeczytał coś tam z Pisma Św., potem wyszedł drugi i powiedział to samo swoimi słowami, jaka nuda, te ich śpiewy... porażka. Odebrał to wszystko tak, jak gdyby go to po prostu nie dotyczyło, a stojąc z boku, nie czuł się porwany tym, co się działo w kościele. 

Ta nocna rozmowa przeciągnęła się do późna, był więc czas na spokojne zwiastowanie Miłości Jezusa do niego osobiście, zwiastowania tego, że Jezus przyszedł uratować i szukać grzeszników. Tego, jak bardzo zależy Mu na tych, co poza Kościołem, przy ogniskach..., na każdym. Dzisiaj Jezus siedzi z nami przy wieczornym ognisku, które jest jednocześnie mszą (Ostatnia Wieczerza) i wykorzystując ostatnią możliwość, przekazuje to, co najważniejsze i na czym Mu najbardziej zależy. 

Trzy skoncentrowane zdania przeleciały obok ucha - przywykłem do ich brzmienia - przeleciały i nic. No to trzeba będzie je sobie opowiedzieć powoli, innymi słowami, tak, aby dotarły - mówię sobie - i wtedy przypomniała mi się nocna rozmowa przy ognisku. Wyszedł drugi, powiedział to samo swoimi słowami, jaka nuda. O żesz..., muszę to sobie powiedzieć swoimi słowami, ale tak, aby dotarło. 

Co ja tu dzisiaj widzę? Co chce powiedzieć Jezus? Najpierw rzecz dobra, bo dzisiaj Jezus na pewno chce powiedzieć coś do mnie osobiście. To może mnie dotyczyć, On chce, aby to mnie dotyczyło. Wszystkie zdania są wypowiedziane wprost. Patrzy w oczy i padają słowa: ja ciebie umiłowałem, wytrwaj w miłości mojej, jeśli będziesz zachowywać..., będziesz trwał w miłości, to ci powiedziałem, aby radość moja w tobie była pełna i aby radość twoja była pełna. Jestem zainteresowany, to mnie dotyczy.

Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Największa moc świata, potęga będąca u źródeł bytu i istnienia życia. Bóg ma serce, które bije, myśli i przeżywa uczucia, ma oczy, które patrzą, ma uszy, które słyszą, dokonuje wyboru i potem jest temu wyborowi wierny. Ten Bóg mówi - ja cię umiłowałem. Tak, jak mnie umiłował Bóg Ojciec, tak ja ciebie umiłowałem. Nie da się mocniej, bardziej na serio, doskonale ukochać. Wytrwaj w tej mojej miłości, prosi Jezus. Ty i Ja. I bądźmy razem aż po życia mego kres... słyszę piosenkę :)

I teraz pada najważniejsze zdanie. Jeśli zachowywać będziesz moje przykaznia, będziesz trwał w miłości mojej. Od razu Jezus dodaje, tak jak Ja zachowywałem przykazania Ojca i trwam w Jego miłości. Wola Jezusa za każdym razem wybrała "tak". Każdy czyn Jezusa był zgodny z tym, co wiedział o Ojcu i co Mu Ojciec przekazał. To była idealna realacja, bo zjednoczona w naturze Boskiej.

Ale dzisiaj Jezus wzywa mnie do tej samej relacji. Zrób to tak, jak ja to zrobiłem. Nie umiem Panie, nigdy dotychczas mi się to nie udało. Ja jestem tak beznadziejny, że lubię moje stałe grzechy. Nie grzeszę, aby Ciebie zranić lub zrobić coś złego innym. Ja po prostu grzeszę, bo lubię te konkretne słabe czyny. Wybieram coś, co jest dla mnie miłe, słodkie, niby pomaga, a po chwili widzę, że znowu zraniłem kogoś, sobie zaszkodziłem i wysłałem na Krzyż Jezusa.

Tak, wiem, że to jest zadanie, ideał do osiągnięcia, cel drogi. Ale jaki trzeba mieć szacunek do Boga i Jego przykazań. Jaki trzeba mieć szacunek do dobra. Jak poważnie traktować to, co powiedział Bóg. Jak trzeba nie być skoncentrowanym na sobie, żeby zostać uratowanym i zacząć wybierać inaczej niż dotychczas.

Zachowuj moje przykazania, nie lekceważ ich. Wtedy wytrwasz w miłości i radość twoja będzie pełna.
Bóg już nie cofnie swojego wyboru, co ja teraz z tym zrobię? 

Miłość to nie uczucia, ale szacunek do Tego, którego kocham i życie zgodne z Jego wolą. Do tej miłości trzeba każdego dnia dorastać, doskonalić się, przypominać sobie złożone obietnice, otrzymane obietnice i wybierać.

To mnie dotyczy. Jezus dzisiaj znowu woła i czeka na moją odpowiedź.