Tobie oddaję się i poświęcam (14)

POŚWIĘCONA MIŁOSIERNEJ MIŁOŚCI

Od tego czasu zaczęła ona głosić przesłanie Miłosierdzia Bożego i znana jest jako jego apostołka. Pan Jezus wybrał tę pokorną zakonnicę do przypomnienia całemu światu, że jest bogaty w miłosierdzie. Zaszczycił ją licznymi nadprzyrodzonymi wizjami, w których jej się ukazywał. Za pośrednictwem tej świętej przekazywał orędzie miłosierdzia dla współczesnego świata oraz nowe formy tego kultu. Siostra Faustyna zmarła w Krakowie w 1938 roku. Została kanonizowana w 2000 roku przez Jana Pawła II.

Siostra Faustyna żyła w epoce, w której bardzo żywy był kult Najświętszego Serca Jezusowego, zapoczątkowany objawieniami św. Małgorzaty Marii w Paray-le-Monial. Wpływ tego nabożeństwa na duchowość Apostołki Miłosierdzia Bożego jest widoczny zarówno w jej praktykach pobożnościowych, jak i mistycznych doświadczeniach. Przejęła ona najgłębszy wyraz tego kultu, czyli szczególną cześć i częstą adorację Najświętszego Sakramentu oraz gorące pragnienie wynagrodzenia Zbawicielowi za ludzkie winy.

Święta Faustyna była niezwykle wrażliwa na cierpienia Chrystusa i powodujące je ludzkie grzechy. Współcierpiała ze Zbawicielem, który ją o to wyraźnie prosił. Widząc ogrom ludzkiej niewdzięczności, starała się wynagrodzić Chrystusowi ból zadany Mu przez nieczułych grzeszników. Fizycznym miejscem jej współczucia było Jego Boskie Serce. Święta Faustyna, jak napisała w swoim Dzienniczku, czuła każde drgnienie Serca Chrystusa, poznała i odczuwała Jego boleść. Twierdziła, że była przy Sercu swego Oblubieńca, kryła się w Jego głębi, chowała się w Jego otwartej włócznią ranie lub pochylała swą głowę nad Najświętszym Sercem Jezusa. Zbawiciel, odwzajemniając jej miłość i współczucie, przytulał ją do swego Serca i dał jej poznać przyczynę swego bólu.

Nasza święta zobaczyła 22 lutego 1931 roku w Płocku Pana Jezusa ubranego w białą szatę, z prawą ręką wzniesioną do błogosławieństwa, a lewą dotykającą szaty na piersi, skąd wydobywały się dwa wielkie promienie: czerwony i biały. Równocześnie usłyszała słowa: „Namaluj mój obraz, według wzoru oglądanego w tym widzeniu, z napisem: Jezu, ufam Tobie! Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w waszej kaplicy, a później na całym świecie”.

Opisany obraz Chrystusa wielokrotnie jeszcze ukazywał się s. Faustynie. W jednej z wizji otrzymała wyraźne polecenie: „Chcę, aby ten obraz był uroczyście poświęcony w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Ta niedziela ma być świętem Miłosierdzia”.

Pierwszy obraz, stosownie do otrzymanych wskazań Chrystusa, został namalowany w 1934 roku w Wilnie przez artystę Eugeniusza Kazimierowskiego. Również w Wilnie Pan Jezus podyktował s. Faustynie słowa Koronki do Miłosierdzia Bożego, którą polecił odmawiać dla przebłagania gniewu Bożego.

Siostra Faustyna w swoich objawieniach nie widziała Serca Chrystusa, tylko wychodzące z Niego promienie, a także przebity bok Zbawiciela, który – według jej słów – jest „źródłem niezgłębionego miłosierdzia, z tego źródła tryskają wszelkie łaski dla dusz”. Oczywiście właściwą „siedzibą Miłosierdzia” jest Serce. „Miłosierdzie moje – pouczał ją Jezus Chrystus – przeszło do dusz przez Serce Bosko-ludzkie Jezusa, jako promień słońca przez kryształ”. 

Obraz Serca odsyła więc do centralnego tematu mistyki św. Faustyny – do Miłosierdzia Bożego. Ilustruje to objawienie w uroczystość Serca Jezusowego, 4 czerwca 1937 roku, kiedy święta otrzymała „poznanie Serca Jezusa”. „W czasie Mszy Świętej miałam poznanie Serca Jezusa – pisała w Dzienniczku – jakim ogniem miłości płonie ku mnie, jest morzem miłosierdzia”.

Oto inny fragment z zapisków s. Faustyny: „Przytulił mnie Pan do Serca swego i powiedział: Dam ci cząstkę Męki mojej, ale nie lękaj się, ale bądź mężna, nie szukaj ulgi, ale przyjmij wszystko z poddaniem się woli mojej”.

„Przed wypowiedzeniem tych słów – mówił Jan Paweł II podczas kanonizacji w 2000 roku – Jezus pokazuje ręce i bok. Pokazuje rany zadane Mu podczas Męki, zwłaszcza zranione Serce – źródło, z którego wypływa obfity strumień miłosierdzia, rozlewający się na ludzkość. Siostra Faustyna Kowalska – błogosławiona, którą od dziś będziemy nazywać świętą – ujrzy dwie smugi światła promieniujące z tego Serca na świat. «Te dwa promienie – wyjaśnił jej pewnego dnia sam Jezus – oznaczają krew i wodę» (Dz. 299). Poprzez Serce Chrystusa Ukrzyżowanego Boże miłosierdzie dociera do ludzi: «Powiedz córko moja, że jestem miłością i miłosierdziem» (Dz. 1074)”. 

Pan Jezus wprowadził ją w głębię tajemnicy swego Serca: „Patrz w Moje pełne miłości i miłosierdzia Serce, jakie mam dla ludzi, a szczególnie dla grzeszników. Patrz i wnikaj w mękę Moją”. Miłosierdzie jest przejawem i skutkiem nieskończonej miłości Boga. Potwierdza to tajemnica wcielenia Syna Bożego i dokonane dzieło odkupienia. Święta s. Faustyna zwykła mówić, że „miłość jest kwiatem, a miłosierdzie owocem”.

Pozostawiła nam swój Dzienniczek, który jest komentarzem do obrazu Jezu, ufam Tobie! Przebija z niego dziecięca ufność do Boga, który jest miłością i kocha każdego człowieka.

Odmów za najbardziej
zagrożonych potępieniem
Koronkę do Miłosierdzia Bożego!

AKT OFIAROWANIA ŚW. siostry FAUSTYNY

    Wobec nieba i ziemi, wobec wszystkich chórów anielskich, wobec Najświętszej Maryi Panny, wobec wszystkich Mocy niebieskich, oświadczam Bogu w Trójcy Jedynemu, że dziś w zjednoczeniu z Jezusem Chrystusem, Odkupicielem dusz, składam dobrowolnie z siebie ofiarę za nawrócenie grzeszników, a szczególnie za te dusze, które straciły nadzieję w miłosierdzie Boże. Ofiara ta polega na tym, że przyjmuję z zupełnym poddaniem się woli Bożej wszystkie cierpienia i lęki, i trwogi, jakimi są napełnieni grzesznicy, a w zamian oddaję im wszystkie, jakie mam, pociechy w duszy, które płyną z obcowania z Bogiem. Jednym słowem, ofiaruję za nich wszystko: Msze Święte, Komunie Święte, pokuty i umartwienia, modlitwy. Nie lękam się ciosów – ciosów sprawiedliwości Bożej – bo jestem złączona z Jezusem. O Boże mój, pragnę tym sposobem wynagrodzić Ci za te dusze, które nie dowierzają dobroci Twojej. Ufam wbrew wszelkiej [nadziei] w morze miłosierdzia Twego. Panie i Boże mój – cząstko, cząstko moja na wieki – nie na własnych siłach opieram ten akt ofiarowania, ale na mocy, która płynie z zasług Jezusa Chrystusa. Powtarzać będę codziennie ten akt ofiarowania z następującą modlitwą, której mnie sam nauczyłeś, Jezu: O Krwi i Wodo, któraś wytrysnęła naówczas jako zdrój miłosierdzia dla nas z Serca Jezusowego, ufam Tobie (Dz. 309).