Trening serca

Sobota, II Tydzień Adwentu, rok I, Mt 17,10-13

Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał. Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.

 

W ubiegłą sobotę Adwentu, czyli czasu oczekiwania, Jezus wskazywał nam nasze serce. Otrzymaliśmy definicję serca wg Biblii: że jest to nasze wnętrze i że jest to "sfera nieświadomości, w której zapuszczają swe korzenie wszystkie działania ducha". Doradził nam nasz Pan również to, w jaki sposób dbać o serce. Czego unikać, aby nie było ociężałe, co w następstwie powodować może spustoszenie naszej duszy i świata braterskiej relacji, który nas nieustannie otacza. Nie wiem, czy trwamy na czuwaniu. Nie wiem, czy podjęliśmy ten trud w minionym tygodniu. Wiem natomiast, co dziś Ewangelia próbuje nam uświadomić. 

Otóż dziś choćby przez postać Eliasza, z którym Jezus rozmawiał w trakcie swojego przemienienia, Ewangelia ukazuje nam kolejny aspekt lekkiego, czystego serca. Mam na myśli to, co jeszcze się wydarzyć może w naszym życiu, kiedy zawalczymy o nieobciążone serce. Co pięknego może się wydarzyć, kiedy zatroszczymy się o lekkość i czystość naszego wnętrza. Doświadczenia Eliasza ukazują nam, że oczekiwanie w ciszy i milczeniu jest warunkiem, kiedy przychodzi do nas Bóg. Możemy mieć pewność, że zatrzymując się w tym przedświątecznym pędzie i hałasie, aby zadbać o serce: "sferę nieświadomości, w której zapuszczają swe korzenie wszystkie działania ducha", będziemy ćwiczyć zdolność słuchania i oczekiwania na przyjście Pana. 

Spotkanie Eliasza z Bogiem, kiedy to Bóg nie przychodzi w potężnym wichrze czy trzęsieniu ziemi lecz w lekkim powiewie, ukazuje nam, że nasz Bóg upodobał sobie milczenie, spokój i ciszę do przebywania z nami. Właśnie to spotkanie Eliasza z Bogiem uczy nas, że codziennie należy ćwiczyć zdolność słuchania, aby "serce z kamienia" (Ez 11,19; 36,26) stało się "sercem zdolnym do słuchania" (1 Krl 3,9). 

Zatem trwając w oczekiwaniu, ćwiczmy się w słuchaniu. Wykorzystujmy każdy dzień na "trening serca", aby usłyszeć głos Pana, który pragnie narodzić się jako Słowo w naszym sercu. Pragnie zamieszkać w nim już na zawsze, zapuszczając w nim wszelkie działania swego Ducha, aby stać się dla nas źródłem życia i pokarmem w drodze do nieba. Bóg naprawdę jest ciszą i Słowem. 

Czy wytrenujemy serce, aby wkrótce mogło stać się naszym Betlejem dla narodzin Słowa w naszym życiu? 

 

Zobacz >>Aktualności<< Radia Profeto - bieżące informacje o audycjach i transmisjach na naszej antenie.