Trwamy w radości Bożego Narodzenia
Niedziela, II Tydzień Zwykły, rok B, J 1,35-42
Oni powiedzieli do Niego: Rabbi! - to znaczy: Nauczycielu - gdzie mieszkasz? Odpowiedział im: Chodźcie, a zobaczycie. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza - to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas - to znaczy: Piotr.
W drugą niedzielę zwykłą podtrzymujemy tradycyjnie atmosferę okresu świąt Bożego Narodzenia, do którego odnosić się będziemy aż do dnia 2 lutego. Stąd nadal śpiewamy kolędy, nadal w naszych kościołach i kaplicach pozostają choinka i żłóbek. Tajemnica Bożych Narodzin oraz ukrytego życia Jezusa ma dla nas tyle uroku i pouczenia, że w prywatnym naszym nabożeństwie do tej tajemnicy możemy trwać i cały rok kalendarzowy.
Aniołowie, oznajmujący pasterzom nowinę o Bożym Narodzeniu, śpiewali nad stajenką: „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli. O pokój prosiliśmy przed chwilą w dzisiejszej kolekcie mszalnej. O pokoju w znaczeniu biblijnym jest bardzo często mowa w Piśmie Świętym, nie tylko Nowego, ale i Starego Testamentu. Trzeba nam jednak to słowo „pokój” pojmować nie tyle jako czas wolny od wojny, ale jak to lepiej brzmi w naszym polskim słownictwie, jako coś przeciwstawnego do niepokoju, lęku, obawy, słowem: jako radość , poczucie bezpieczeństwa, pogoda serca. Tym życzeniem: „Pokój z tobą” zwracać się będą często do ludzi wysłańcy nieba. Posługiwał się też będzie często tym słowem i sam Pan Jezus. Trzeba, byśmy to życzenie z wdzięcznością przyjęli, tym życzeniem żyli, cieszyli się nim zawsze, nawet pośród doświadczeń.
Cieszą się niezmiernie ojciec i matka, gdy widzą swe dziecię w pełni sił i zdrowia, gdy nadto zauważają u niego stałe wesołe usposobienie i głębokie zadowolenie z życia, lecz bez porównania większa jest radość Serca Bożego na widok duszy, która z niewzruszonym pokojem i zupełnym zadowoleniem przyjmuje wszystko, co ją w życiu spotyka, jako świętą wolę Ojca Niebieskiego. Święta Teresa z Avila martwiła się o swoje siostry tylko wtedy, gdy widziała, że któraś z nich traci radość. Nie można być chrześcijaninem, nie żyjąc radością i dobrocią – powie święty O. Pio. Radzi też jednej ze swoich penitentek, by nie pozostawiała w swej duszy miejsca na przygnębienie, ponieważ przeszkadza ono w wolnym działaniu Ducha Świętego.
Święty Franciszek z Asyżu zalecał swoim braciom radość duchową, jako antidotum przeciwko wpływowi diabła. Mówił, że diabeł raduje się wtedy, gdy może ukraść słudze Boga radość ducha, ale nie może wyrządzić szkody, gdy widzi go święcie wesołego. Święta Teresa od Dzieciątka Jezus powie, że Pan Bóg, który nas tak bardzo miłuje, dość ma przykrości z tego powodu, że musi nas pozostawiać na ziemi na czas próby, toteż zapewne z upodobaniem patrzy, gdy się uśmiechamy. Powie też, że duch dziecięctwa Bożego zabija pychę z o wiele większą pewnością, niż duch pokuty.
To nie ofiara prowadzi do miłości, ale miłość prowadzi do ofiary; do ofiary przyjętej, znoszonej oraz ofiarowanej z radością i dziękczynieniem. Psalmy i inne księgi Pisma Świętego zachęcają nas często, by służyć Panu z radością.
Wpatrywanie się w Dzieciątko Jezus, podziw dla Jego pokory i miłości ku człowiekowi, pomoże nam stać się radosnymi dziećmi Bożymi, ufającymi bezgranicznie Bożej Opatrzności, czuwającej nad każdym krokiem naszego życia.
Gloria Polo, Kolumbijka, która przeżyła śmierć kliniczną po uderzeniu w nią pioruna, opisuje i opowiada, że wraz z nią zginął od uderzenia pioruna jej siostrzeniec, z którym szła razem pod jednym parasolem. On już nie powrócił do życia pomimo prób reanimacji, a ona w swym widzeniu go na drugim świecie, widziała, jak wchodził do cudownego ogrodu, prowadzącego do bram nieba, ale wiedziała, czuła, że jej tam wejść nie wolno. Powie o tym siostrzeńcu, że on – mimo młodego wieku – był całkowicie oddanym Bogu. Czcił w sposób szczególny Dzieciątko Jezus. Nosił na szyi kwarcowy medalik z Jego wizerunkiem. To pomogło mu wejść do raju wiecznego.
I nas, gdy będziemy czcić całym sercem Boże Dziecię, zarówno w tajemnicy Jego żłóbka, jak też i w Jego prawdziwej obecności w Eucharystii, pomoże nam Ono do przekroczenia progu szczęśliwej radości nieba. Amen.