Twarzą w twarz z Ukrzyżowanym - o kazaniach pasyjnych ks. Wojciecha Węgrzyniaka

 

       Pomocą mogą się okazać Jerozolimskie kazania pasyjne pt.: „ Twarzą w twarz” księdza Wojciecha Węgrzyniaka. Zostały one wygłoszone w Kościele Biczowania, który został zbudowany ku wspomnieniu męki Chrystusa. Sklepienie w prezbiterium pokryte jest mozaiką, przedstawiającą koronę cierniową.

       Tytuł książki jest znamienny, oto spotykamy się twarzą w twarz z Jezusem Ukrzyżowanym. To niewątpliwie konfrontacja trudna, bolesna, ale oczyszczająca. Tu nie można już niczego skrywać. To znalezienie się w intymnej obecności Boga. Co odmaluje się na naszej twarzy, czy będzie życzliwa, sympatyczna, miła, zacięta, przestraszona, z grymasem, pełna uniżenia, uśmiechnięta, zapłakana – jakie emocje będzie kryć? Czy zachowamy twarz, czy ją stracimy?

       Lektura kazań księdza Węgrzyniaka jest poruszająca!

       Nie możemy sami zobaczyć własnej twarzy. Potrzebujemy do tego lustra. A według autora, to właśnie Biblia jest takim lustrem. W lustrze Biblii odbijają się takie twarze jak arcykapłana Kajfasza, Judasza, Marii Magdaleny, Jana, czy żołnierza prowadzącego Chrystusa na Golgotę. I wiele, wiele innych…

       W nich, a raczej w ich różnych odsłonach możemy znaleźć swoją własną twarz.

       Gdy na przykład popatrzymy na twarz Kajfasza, może zobaczymy swoją , nie taką znów godną i piękną, jak nieraz nam się to wydaje. Może zobaczymy, że szkodzimy komuś, że nierzetelnie wypełniamy swoje powinności, żyjemy w kłamstwie i obłudzie…

       A może jesteśmy jak Judasz, bowiem według autora: „ Judaszem jest każdy, kto wypowiada słowa bez pokrycia, kto wykonuje gesty bez pokrycia. Każdy, kto nie żyje tak, jak mówi”. „ Judasz jest w sercu każdego ucznia Chrystusa, który nie umie poradzić sobie z pieniędzmi, niszczy drugiego człowieka, żyje w obłudzie i zakłamaniu, a jeśli nawet żałuje - to nigdy przed Panem Bogiem”.

       Kolejne rozdziały otwierają perspektywę spojrzenia  na twarz Marii Magdaleny, Jana. Ostatni rozdział mówi o obliczu kochającego Ojca w czasie męki Jezusa. Syn ufnie przyjmuje wolę Ojca, gdyż patrząc  w twarz Boga Ojca Wszechmogącego, otrzymuje siłę, która pozwala Mu przejść przez ukrzyżowanie.

       Każdy, kto uważa się za ucznia Jezusa, nie uniknie krzyża.

       Jezus umarł za nas, wypełniając do końca swe zbawcze dzieło. „ W największym dramacie świata Bóg rodzi nowe niebo i nową ziemię”.

       Lektura omawianej tutaj publikacji może stać się dla  nas inspiracją do pogłębionego rachunku sumienia. A w tym rachunku może warto się przyjrzeć  postawie Jana, który jest według autora,” uczniem przepełnionym miłością” i jak on złożyć głowę na piersi Jezusa, aby stanąć w prawdzie i miłości.

       Dzięki książce księdza Wojciecha Węgrzyniaka zobaczyłam też w nowej odsłonie Marię Magdalenę. Wiedziałam, że dzięki Jezusowi stała się wolna od złych duchów. Ale nie pomyślałam, że służąc Jezusowi swoimi dobrami, może być „obliczem, które widzi materialne potrzeby Kościoła”. Jest też „obliczem, które myśli przede wszystkim o Jezusie”, które „ poznaje Boga po głosie”.

       Autor wielokrotnie zwraca się wprost do czytelnika. Pyta, czy czegoś konkretnego zaniedbał, czy uczynił coś, co jest wbrew woli Boga i dobru drugiego człowieka, czy jego twarz jest prawdziwa. Zachęca do zastanowienia się nad sobą, nad swoimi czynami.

       Takich zachęt nigdy za wiele.