Uboga wdowa

Niedziela, XXXII Tydzień Zwykły, rok B, Mk 12,38-44

Jezus, nauczając rzesze, mówił: «Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok». Potem, usiadłszy naprzeciw skarbony, przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała na swe utrzymanie».

 

Bohaterką dzisiejszego fragmentu Ewangelii jest uboga wdowa. Myślę, że jednym z kluczy do odczytania znaczenia komentowanej sceny jest ujrzenie obrazu ubogiej wdowy w każdym z nas. W starożytnym Izraelu los wdowy często był nie do pozazdroszczenia. W sytuacji, kiedy wdowa nie miała syna uprawnionego do dziedziczenia ojcowizny, jej pozycja społeczna i sytuacja ekonomiczna stawała się zazwyczaj trudna.

Biblijne wdowy są symbolem samotności, smutku, słabości i bezradności. Często są wymieniane wraz z sierotami i obcymi, a więc ludźmi najbardziej doświadczonymi i nieszczęśliwymi. Wdowa jest więc symbolem człowieka, o którego nikt się nie troszczy i z którym nikt się nie liczy.

Grunt to uzmysłowić sobie, że mimo mojej być może wysokiej pozycji osiągniętej w ziemskim życiu, materialnych zabezpieczeń czy posiadanych koneksji, jestem tak naprawdę ubogą wdową, której los leży całkowicie w rękach Pana.