Upomnienie

Poniedziałek, II Tydzień Wielkiego Postu, rok I, Łk 6,36-38

" miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie."

 

 

W pierwszych słowach tego krótkiego fragmentu Ewangelii św. Łukasz przypomina nam, że mamy być miłosierni… Katechizm Kościoła Katolickiego wymienia uczynki  miłosierdzia co do duszy i co do ciała. Jednym z tej pierwszej kategorii jest upomnienie braterskie. Obserwując otaczającą nas rzeczywistość można dojść do wniosku, że chrześcijanie XXI wieku mają z nim coraz większy problem. Niektórym z nas udało się wmówić, że każdy ma prawo do samostanowienia, do decydowania o swoim postępowaniu, o  swoich wyborach i decyzjach, nawet wtedy, kiedy te akty są wbrew obiektywnemu porządkowi moralnemu,  rozsądkowi czy kiedy po prostu prowadzą mniej lub bardziej wprost do autodestrukcji.  Będąc świadkami takich sytuacji mamy milczeć, a nawet mówić, ze nic się nie dzieje. Chodzi o to, żeby błądzący nie poczuł przypadkiem jakiegokolwiek dyskomfortu.
Co więcej, wydaję się, że dla wielu upomnienie jest tożsame z potępieniem! Oczywiście, można upomnieć tak, że wgnieciemy bliźniego w ziemię i faktycznie poczuje się potępiony. Ale przecież nie o to chodzi…. Zresztą linijkę dalej Jezus upomina: Nie potępiajcie. Prawdziwe upomnienie ratuje życie i to często dosłownie. Prawdziwe upomnienie jest niejednokrotnie konieczne. Jest wyrazem miłości, troski o mojego bliźniego.
W kontekście trwającego Wielkiego Postu zadajmy sobie dziś pytanie na ile realizujemy nasze chrześcijaństwo korzystając z przywileju upomnienia bliźniego? Na ile go naprawdę kochamy? Amen

 

Fot. sxc.hu