Usłyszeć od Boga "dość!"

Niedziela, XXIV Tydzień Zwykły, rok C, Wj 32,7-11.13-14

I jeszcze powiedział Pan do Mojżesza: Widzę, że lud ten jest ludem o twardym karku. Zostaw Mnie przeto w spokoju, aby rozpalił się gniew mój na nich. Chcę ich wyniszczyć, a ciebie uczynić wielkim ludem. Mojżesz jednak zaczął usilnie błagać Pana, Boga swego, i mówić: Dlaczego, Panie, płonie gniew Twój przeciw ludowi Twemu, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej wielką mocą i silną ręką? Wspomnij na Abrahama, Izaaka i Izraela, Twoje sługi, którym przysiągłeś na samego siebie, mówiąc do nich: Uczynię potomstwo wasze tak liczne jak gwiazdy niebieskie, i całą ziemię, o której mówiłem, dam waszym potomkom, i posiądą ją na wieki. Wówczas to Pan zaniechał zła, jakie zamierzał zesłać na swój lud.

 

Czasem, żeby coś się w naszym życiu zmieniło, musimy usłyszeć od Boga „dość!”. Dlaczego?- bo inaczej dalej będziemy tkwić w naszych osobistych kultach bałwochwalczych. W jakich? - np. w bezkrytycznym uwielbieniu dzieci, którym zabierzemy doświadczenie ponoszenia konsekwencji za dokonane wybory, wiecznie ratując ich skórę,  w bezrozumnym oddaniu się pracy, w której rywalizacja zatłucze jakiekolwiek odruchy człowieczeństwa. W skrajnie emocjonalnej religijności, która nie uznaje szczerej choć tradycyjnej wiary, w której nie ma wznoszenia rąk podczas modlitwy, nie ma modlitwy językami i nie ma zasypiania w Duchy Świętym. I wreszcie osobistym kultem bałwochwalczym może się stać Bóg - Bóg zawłaszczony i ograniczony w miłości jedynie do mnie; Bóg, któremu zabraniam kochać wszystkich.

Kiedy więc Bóg mówi mi „dość!”, rozpoczyna się moje nawrócenie.