Uspokój...

Sobota, II Tydzień Adwentu, rok II, Mt 17,10-13

 

 Ty, który zostałeś wzięty w skłębionym płomieniu, na wozie, o koniach ognistych. O tobie napisano, żeś zachowany na czasy stosowne, by uśmierzyć gniew przed pomstą, by zwrócić serce ojca do syna, i pokolenia Jakuba odnowić. Szczęśliwi, którzy cię widzieli, i ci, którzy w miłości posnęli, albowiem i my na pewno żyć będziemy. (Syr 48,1-4.9-11)

Kiedy schodzili z góry, uczniowie zapytali Jezusa: Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz? On odparł: Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał. Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.Mt 17, 10-13

       Eliasz był prorokiem, przekazywał Boże przesłanie przez słowa i czyny. W ten sposób rozświetlał ziemską rzeczywistość. Został on zabrany do Pana na wozie ognistym, jednak jego misja się nie skończyła. Przyjdzie w stosownym czasie, aby ponownie wnieść w życie ludzi Boży pokój. Poprzedzi przyjście Mesjasza. I my obecnie przygotowujemy się na przyjście Mesjasza. Może Bóg potrzebuje Eliasza dla twojej rodziny, dla twojego środowiska pracy i dla twojego sąsiedztwa? Z pewnością bardziej, niż pouczających słów, potrzebują czynów i świadectwa miłości. Papież Franciszek w adhortacji Evangelii Gaudium mówi do nas: „Do każdego z nas skierowane jest Pawłowe wezwanie: Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj (Rz 12,21). I jeszcze: W czynieniu dobra nie ustawajmy (Ga 6,9).

Fot. sxc.hu