Ważne pytanie. 24 Niedziela zwykła

Doskonale wiemy o tym, że Pan Bóg wie wszystko, a jednak lubi zadawać człowiekowi pytania. I wcale pytania te, nie należą do łatwych. Bóg zaczął stawiać te trudne pytania człowiekowi bardzo wcześnie, bo pierwsze z nich postawił już w raju, gdy po grzechu pytał chowającego się przed Nim Adama: „Gdzie jesteś?”. Co w takiej sytuacji miał Adam odpowiedzieć Bogu, który przecież wie doskonale gdzie ukrył się człowiek? Ostatnie zaś z tych trudnych pytań zostaną postawione nam na sądzie ostatecznym: „Dlaczego nie daliście mi jeść, pić, dlaczego nie odwiedziliście mnie gdy byłem chory, w więzieniu? Na pierwszy rzut oka, przyglądając się religijności człowieka wydawać się może, że to tylko człowiek nieustannie zadaje Bogu pytania: dlaczego Boże, jak, kiedy, po co? A tutaj role całkowicie się obracają.

No dobrze, skoro jednak Bóg wszystko wie, to w takim razie dlaczego pyta? Na pewno nie dlatego, by się czegoś dowiedzieć. Nie dlatego, że czegoś nie wie. Chodzi Mu o to, aby człowiek odpowiadając uświadomił sobie jasno prawdę, którą Bóg chce mu przybliżyć. Zobaczmy jak to się odnosi do życia. Rodzice ucząc dziecko często stawiają mu pytania, na które doskonale znają odpowiedź. Podobnie jest w szkole i na studiach. Profesor doskonale wie to, o co pyta, a stawia pytania, by się przekonać, w jakim stopni uczeń zna prawdę.

Z jakimi pytaniami Jezus zwrócił się do Apostołów? Pierwsze z nich brzmiało: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?”. Odpowiedź na to pytanie – nic prostszego. Wystarczy posłuchać tego, co wykrzykują zgromadzeni wokół Jezusa. Ulituj się nad nami synu Dawida (paralityk), Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? (opętany), Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne? (bogaty młodzieniec), Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. (Setnik), Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. (Piotr, Jakub i Jan). Zatem odpowiedź na to pytanie jest rzeczywiście prosta: Jedni nazywają Cię Synem Dawida, inni Synem Bożym, jeszcze inni Panem, Mistrzem, Mesjaszem, czy Nauczycielem. Czyli Jezusowi chodziło najpierw o sprawdzenie, w jakiej mierze uczniowie są otwarci na obserwowanie i słuchanie opinii ludzi, jakie wnioski potrafią już wyciągnąć dla siebie.

Drugie pytanie tak nie wiele różni się od pierwszego, ale odpowiedź wymaga już głębszego zastanowienia. Łatwo mówić o uczuciach innych, a tu Jezus zadaje takie osobiste pytanie. A wy, za kogo mnie uważacie? Jezusowi chodzi teraz o konkretne wyznanie! Kim jest Jezus!
Piotr bezbłędnie wyznał wiarę w Chrystusa, dlatego tak ciężko przeżywał dramat zaparcia się Go, godziny męki i śmierci Mistrza. Na pewno czuł lęk, gdy niewiasty opowiadały o zmartwychwstaniu, jak będzie mógł popatrzeć Nauczycielowi w oczy po chwilach zdrady i ucieczki spod krzyża. Ale w końcu zdał egzamin z życia na bardzo dobrą ocenę. To Jemu postawił Chrystus kolejne trudne pytania: czy miłujesz mnie, czy kochasz mnie? Dopiero wtedy powiedział do niego: Paś Baranki moje.
Dialog sprzed 2000 lat jest uobecniany również dzisiaj. A to pytanie skierowane od Cezareą Filipową do Apostołów, dzisiaj Chrystus kieruje do nas. A Ty, za kogo mnie uważasz? Kim dla ciebie jest Jezus Chrystus? Jak Jego prawda kształtuje twoje życie? I wreszcie jak jest Twoja wiara?

Pytania, jakie stawia nam Bóg należą do najłatwiejszych pytań, jakie słyszymy na ziemi. Miejmy odwagę odpowiedzieć na nie tylko słowem, ale i życiem. Zatem spróbujmy dziś w chwili modlitwy usłyszeć pytanie Chrystusa i dać na nie odpowiedź: A ty za kogo mnie uważasz?