Wesele wciąż trwa

Sobota, Św. Jana z Dukli, prezbitera (8 lipca), rok I, Mt 9,14-17

Po powrocie Jezusa z krainy Gadareńczyków podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: «Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?» Jezus im rzekł: «Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć. Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania, gdyż łata obrywa ubranie, i gorsze staje się przedarcie. Nie wlewają też młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki przepadają. Ale młode wino wlewają do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje».

 

Chrześcijanin „nie powinien tak postępować”…, „powinien”…, „to jest złe”… Można tak postrzegać chrześcijaństwo, ale wtedy staje się ono czymś, co odstrasza. Więc jak jest?

Może potrzeba, abyśmy siebie nazwali gośćmi weselnymi. A dlaczego nie! Od samego poranka, od otwarcia oczu pomyśleć o Bogu Ojcu – ten Ojciec dał mi nowy dzień, ten Ojciec dał mi wystarczająco sił, aby go przeżyć, ten Ojciec… i wypowiedzieć nasz hymn na cześć Boga Ojca, Boga Stwórcy.

A może, gdy pośrodku dnia dopada nas zmęczenie, pomyśleć o Jezusie – to On w tych godzinach umierał za nas, to On wyjednał nam zdroje łask, to On wziął krzyż… i w jeszcze innych słowach podziękować Jezusowi.

A gdy będziemy już szykowali się do spania, spójrzmy na miniony dzień, na dobro, które się w nim dokonało dzięki nam i dzięki innym ludziom, i dziękujmy, że Duch Święty dał dary: „miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie” (Ga 5,22). Za co jeszcze chciałbyś teraz podziękować, czym się radować? Wesele wciąż trwa!