Wiara paradoksów

Sobota, III Tydzień Wielkiego Postu, rok II, Łk 18,9-14


... a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się!  Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić.  [Jezus] przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali.  I pełni zdumienia mówili: «Dobrze uczynił wszystko. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę».

        Chrześcijaństwo to wiara paradoksów. Uzdrowienie głuchoniemego po to, żeby milczał? Otóż nie! Chrystus doskonale zna naturę człowieka i dlatego wie, co człowiekowi powiedzieć, aby Jego słowo dotarło do świata. Można wyciągnąć wniosek, że im gorsze prześladowania wierzących Chrystusa, tym lepiej dla Słowa Bożego w świecie. Nie jest to żadne odkrycie, gdyż Chrystus sam to zapowiedział swoim uczniom. Więc nie ma co się martwić prześladowaniami. Tylko czy współcześni chrześcijanie nie wzięli słów Chrystusa, „żeby nikomu nie mówili.” Zbyt dosłownie?

Fot. sxc.hu