Wiara przyjmowana w dwóch etapach.

Poniedziałek, IV Tydzień Wielkiego Postu, rok II, J 4,43-54

 I oni bowiem przybyli na święto. Następnie przybył powtórnie do Kany Galilejskiej, gdzie przedtem przemienił wodę w wino. A w Kafarnaum mieszkał pewien urzędnik królewski, którego syn chorował. Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do Galilei, udał się do Niego z prośbą, aby przyszedł i uzdrowił jego syna: był on bowiem już umierający. Jezus rzekł do niego: Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie. Powiedział do Niego urzędnik królewski: Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko. Rzekł do niego Jezus: Idź, syn twój żyje. Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i szedł z powrotem. A kiedy był jeszcze w drodze, słudzy wyszli mu naprzeciw, mówiąc, że syn jego żyje. Zapytał ich o godzinę, o której mu się polepszyło. Rzekli mu: Wczoraj około godziny siódmej opuściła go gorączka. Poznał więc ojciec, że było to o tej godzinie, o której Jezus rzekł do niego: Syn twój żyje. I uwierzył on sam i cała jego rodzina. Ten już drugi znak uczynił Jezus od chwili przybycia z Judei do Galilei.


        Historia przytoczona dziś przez św. Jana przypomina tę o setniku i jego słudze z Ewangelii Łukasza i Mateusza. Poznajemy tu jednak urzędnika królewskiego osobiście rozmawiającego z Jezusem.  Przypuszczam, że w swej bezsilności wobec ciężkiej choroby trawiącej jego dziecko szukał każdego możliwego ratunku. On – ważna w swoim środowisku osoba – nie uniósł się honorem po cierpkim zdaniu, jakim go Chrystus przywitał, lecz powtórzył błagalne “przyjdź Panie” i uwierzył na słowo. To – myślę - rodzaj wiary charakterystyczny dla tych, którym nie został objawiony znak, wiary żarliwej lecz nieugruntowanej.
         Po zapowiedzianym uzdrowieniu – jak pisze Jan- uwierzył i urzędnik, i cała jego rodzina. Uwierzyli juz zupełnie inaczej : w dojrzały sposób, nie wymagający kolejnych potwierdzeń Boskości Nauczyciela.
        Znaki,  jakie daje Chrystus dziś – zarówno te spektakularne- jak  kilka miesięcy temu na Stadionie Narodowym za pomocą O. Boszobory - jak i te każdego dnia w naszym życiu - jeżeli tylko zostają rozpoznane - mają bezsprzecznie niesamowitą moc : moc napełniania i umacniania w wierze. To dzięki takim właśnie znakom wielu tych, którzy - jak opisany w dzisiejszej perykopie człowiek - na początku uwierzyli “w ostatnia deskę ratunku “  przyłącza się następnie lub na nowo odnajduje we  Wspólnocie Kościoła i żarliwie świadczy o naszym Zbawicielu i o jego nauce.
       Dzięki Ci Panie Jezu, że ciągle umacniasz w wierze Swój Kościół Święty na całym świecie nie tylko Słowem, Sakramentami i Eucharystią,  lecz  jak wówczas po powrocie do Kany Galilejskiej, także Znakami !

Fot. sxc.hu