Wiara w Mikołaja...

Sobota, św. Mikołaja (Mt 9,35-10,1.6-8)

Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości. Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!

Kilka dni temu gdy odwiedziłem moich Rodziców, wychodząc z domu usłyszałem pytanie mojego Taty: "Czy ty wierzysz jeszcze w św. Mikołaja?" Po krótkim zawahaniu odpowiedziałem, że tak! Opłacało się, gdyż w odpowiedzi na to, Tata wręczył mi prezent, który Święty miał dla mnie zostawić. Stąd św. Mikołaja obieram za patrona w wierze. Wierzyć się opłaca! Ale już nie w skarpetki i prezenty pod poduszką, ale wierzyć w Tego, który Jest. Wierzyć w Emmanuela - Boga z nami, gdyż owocem tego prezent łaski Bożej, i to w dodatku taki, którego każdy z nas najbardziej w danej chwili potrzebuje.

Z błogosławieństwem +, ks. Michał scj.