Wielka wartość wspólnoty

Wtorek, Św. Floriana, męczennika (4 maja), rok I, Dz 14,19-28

Do Listry nadeszli Żydzi z Antiochii i z Ikonium. Podburzyli tłum, ukamienowali Pawła i wywlekli go za miasto, sądząc, że nie żyje. Kiedy go jednak otoczyli uczniowie, podniósł się i wszedł do miasta, a następnego dnia udał się razem z Barnabą do Derbe. W tym mieście głosili Ewangelię i pozyskali wielu uczniów, po czym wrócili do Listry, do Ikonium i do Antiochii, umacniając dusze uczniów, zachęcając do wytrwania w wierze, «bo przez wiele ucisków trzeba nam wejść do królestwa Bożego». Kiedy w każdym Kościele wśród modlitw i postów ustanowili im starszych, polecili ich Panu, w którego uwierzyli. Potem przeszli przez Pizydię i przybyli do Pamfilii. Głosili słowo w Perge, zeszli do Attalii, a stąd odpłynęli do Antiochii, gdzie za łaską Bożą zostali przeznaczeni do dzieła, które wykonali. Kiedy przybyli i zebrali miejscowy Kościół, opowiedzieli, jak wiele Bóg przez nich zdziałał i jak otworzył poganom podwoje wiary. I dość długi czas spędzili wśród uczniów.

 

Paweł, ukamienowany za miastem, leżał jak nieżywy. Jednak otoczony uczniami, wstaje i rusza dalej z ewangelizacją. Po raz kolejny Dzieje Apostolskie przypominają, jak wielka jest wartość wspólnoty. Czy jestem dziś tym, który leży bez życia i potrzebuje modlitwy braci? A może to właśnie ja mogę stanąć przy kimś, kto umiera, usycha, by swoją modlitwą dodać mu nadziei?