Wierzę

Sobota, XXXII Tydzień Zwykły, rok II, Łk 18,1-8

Obroń mnie przed moim przeciwnikiem. Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie. I Pan dodał: Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?


    Odwiedziłem dziś Maćka, brata w Chrystusie. Dawno się nie widzieliśmy. Od słowa do słowa i jak to zawsze bywa, doszliśmy do żywego Słowa: Pisma Świętego. (z osobami narodzonymi z Ducha choćby człowiek nie wiem, co robił, zawsze dotrze do SŁOWA). On nawrócony w liceum, prawie 20 lat temu i ja "neofita" z czteroletnim stażem w Panu. I te same tęsknoty i pragnienia podobne. I te związane z ojcostwem, bo dzieci coraz starsze i te w wierze właśnie.

   I padło pytanie: po co nam to wszystko? Po co nam ta codzienna walka, codzienne trudy i nieustanne porażki w miłości do żony, do dzieci, do współbraci, do kolegów, sąsiadów... Bo przychodzą chwile w życiu każdego wierzącego, chwile zniechęcenia, chwile powątpiewania... Nie tyle w Jezusa z Nazaretu, że żyje, że jest Mesjaszem, że przyjdzie...  lecz w to, czego od nas oczekuje. Bo to nie jest łatwe, bo to nie jest proste, bo wiara, kiedy zagości w sercu człowieka, a ów człowiek stara się żyć wg jej prawd, prędzej czy później przeżywa rozterki kryzysy, przeżywa zwątpienie, zniechęcenie, zmęczenie... I to wszystko Bracie wpisane jest w naszą słabą ludzką naturę. I Bóg to wszystko wie. I mówi dzisiaj do nas: wytrwajcie w wierze, nie dajcie się tym pokusom, którymi szczuje was nieprzyjaciel - diabeł.

    Bo modlitwa to wierność, to trwanie, to walka... ze zwątpieniem, zniechęceniem, zmęczeniem z samym sobą. I Maciek walczy, i ja walczę, i ksiądz walczy... Lecz mój brat mówi, że gdyby nie modlitwa nawet czasami wręcz samymi pustymi gestami i spotkania z ludźmi narodzonymi na nowo, nie dalibyśmy rady wytrwać. I po to są wspólnoty, aby jedni drugich brzemiona nosili i jedni drugich rozgrzewali w wierze i również w jej prawdach napominali. I ja dzisiaj dostałem również napomnienie...; mnie ciągle coś/ktoś zniechęca, bo ja ciągle kręcę nosem a Maciek? Maciek, oczekując na transplantację serca, walczy o wiarę, o życie, o siły do walki... Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? Myślę, że dzięki takim chwilom, jak ta przeżyta dziś w relacji braterskiej jest duża szansa, że tak. Bo to było spotkanie wspólnoty. Piko, nano, mini wspólnoty... Jak zwał tak zwał: On - Jezus z Nazaretu, Maciek i ja... 

     Jezusie, Synu Dawida ulituj się nad nami, którzy się do Ciebie uciekamy. I przymnóż nam WIARY, nadziei i miłości, bo Ty żyjesz i królujesz, przez wszystkie wieki, wieków. Amen.

Wierzę w Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, i w Jezusa Chrystusa, Syna Jego jedynego, Pana naszego, który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Panny, umęczon pod Ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion. Zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał. Wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmogącego. Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Wierzę w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny, świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny.
Amen.

 

Zobacz inne komentarze Arka