Wola Boża

Czwartek, Św. Ambrożego, biskupa i doktora Kościoła (7 grudnia), rok I, Mt 7,21.24-27

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Nie każdy, kto mówi Mi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki».

 

W dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi do swoich uczniów zaskakujące słowa: „Nie każdy, który Mi mówi: «Panie, Panie!», wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie”. W naszych kategoriach religijnego myślenia może się to wydawać absolutnie wstrząsające, gdyż ci wołający do Chrystusa „Panie” (w oryginale greckim „Kyrie”) to ludzie na wskroś wierzący, którzy uznali Go za Zbawiciela – Kyriosa. Z pewnością byli to ludzie bardzo religijni, spełniający wszystkie pobożne praktyki, dający o Nim świadectwo przed światem. A jednak nie „weszli do królestwa niebieskiego”, czyli nie „weszli w świat” Ojca Niebieskiego, w Jego mentalność, w Jego sposób życia i tym samym nie wypełnili Jego woli.

Czym bowiem jest wola Boża? Czy nie mylimy jej często z naszymi sposobami myślenia? Jakże bowiem często identyfikujemy ją z tym, że Bóg oczekuje od nas takiego czy innego działania, takich czy innych decyzji, nawet wybiera nam powołanie… Tymczasem wola Boża dotyczy jednego: naszego zbawienia – niezależnie od tego, gdzie żyjemy, mieszkamy, jaki zawód wykonujemy, jakie powołanie podejmujemy. Bóg nie chce sterować nami jak marionetkami, ale zawsze zaprasza nas do współtworzenia naszego życia, do wolnych i dojrzałych wyborów ze wszystkimi ich konsekwencjami. Jego wolą jest jedynie to, aby we wszystkich naszych życiowych sytuacjach prowadzić nas do zbawienia, do szczęścia wiecznego.

Oczywiście Ojciec Niebieski nie zrobi niczego bez nas, dlatego Chrystus porównuje te nasze życiowe wybory do budowania domu na skale lub na piasku. Każde życie na tym świecie poddane jest różnym próbom, jest wystawione na różne zagrożenia, życiowe burze. Dlatego jego ocalenie zależne jest od fundamentu. Można budować dom własnego życia na piasku, czyli na „człowieku”, bo to człowiek został stworzony z prochu ziemi, z piasku. Budować na człowieku to znaczy na ludzkich możliwościach, ludzkim wysiłku, ludzkich postanowieniach, nawet najbardziej duchowych. Zrozumiał to dogłębnie prorok Izajasz, który w pierwszą niedzielę Adwentu prorokował, że nawet nasze dobre czyny przed Bogiem są jak „skrwawiona szmata”. Naszym jedynym ocaleniem jest zbudowanie domu naszego życia na skale, a jest nią Chrystus – dar Ojca Niebieskiego. Położenie całej ufności na Nim, na Jego miłości, na zasługach Jego zbawczej męki daje nam pewność, że dom naszego ziemskiego życia nie runie, nawet pod naporem największych życiowych nawałnic.