Wołanie o moc Ducha Świętego

Sobota, VII Tydzień Wielkanocny, rok I

Gdy weszliśmy do Rzymu, pozwolono Pawłowi mieszkać prywatnie razem z żołnierzem, który go pilnował. Po trzech dniach poprosił on do siebie najznakomitszych Żydów. A kiedy się zeszli, mówił do nich: «Nie uczyniłem, bracia, nic przeciwko narodowi lub zwyczajom ojczystym, a jednak wydany zostałem jako więzień: z Jerozolimy w ręce Rzymian, którzy po rozpatrzeniu sprawy chcieli mnie wypuścić, dlatego że nie ma we mnie winy zasługującej na śmierć. Ponieważ jednak Żydzi sprzeciwiali się temu, musiałem odwołać się do cezara – bynajmniej nie w zamiarze oskarżenia w czymkolwiek mojego narodu. Dlatego też zaprosiłem was, aby się z wami zobaczyć i rozmówić, bo dla nadziei Izraela dźwigam te kajdany». Przez całe dwa lata pozostał w wynajętym przez siebie mieszkaniu i przyjmował wszystkich, którzy do niego przychodzili, głosząc królestwo Boże i nauczając o Panu Jezusie Chrystusie zupełnie swobodnie, bez przeszkód.

 

Widząc aktywność Apostoła Narodów, jest mi zwyczajnie wstyd za moją opieszałość, co z drugiej strony prowokuje we mnie bardzo intensywne wołanie o moc Ducha Świętego (i naprawdę wiążę spore nadzieje z jutrzejszą uroczystością). Owszem – wystarczyłoby zatrzymać się na ostatnim zdaniu księgi zatytułowanej w oryginale Dokonania wysłanników: „Z całą otwartością i bez żadnych przeszkód głosił im królestwo Boże, nauczając wszystkich o Jezusie Chrystusie jako PANU!” (Dz 28,31 NPD). Chciałoby się nawet powiedzieć, że Paweł wreszcie został zrozumiany przez swoich rodaków, bo przecież sam powie do przedstawicieli społeczności żydowskiej: „znajduję się w tych kajdanach z powodu nadziei Izraela” (w. 20) i początkową reakcją jest życzliwość i przychylność. Jednak doskonale wiemy, że ani droga, którą pokonał Paweł, by ostatecznie ewangelizować w Wiecznym Mieście, nie była usłana różami, ani „okres rzymski” nie był wolny od mierzenia się z odrzuceniem Dobrej Nowiny. Mimo to Apostoł Narodów głosił ewangelię, będąc przekonanym, że tego właśnie chce Jezus.

W przeddzień uroczystości Zesłania Ducha Świętego jestem głęboko przekonany, że to Pawłowe głoszenie ma dziś otworzyć moje/nasze uszy i serce, by świat (przede wszystkim ten najbliższy) miał w nas żywy dowód miłości Boga do każdego człowieka.