Wolna wola

Sobota, I Tydzień Wielkiego Postu, rok II, Pwt 26,16-19

Mojżesz powiedział do ludu: «Dziś Pan, Bóg twój, rozkazuje ci wykonać te prawa i nakazy. Przestrzegaj ich, wypełniaj z całego swego serca i z całej duszy. Dziś uzyskałeś od Pana oświadczenie, iż będzie dla ciebie Bogiem, o ile ty będziesz chodził Jego drogami, przestrzegał Jego praw, poleceń i nakazów oraz słuchał Jego głosu. A Pan uzyskał to, że ty będziesz, jak ci zapowiedział, ludem stanowiącym szczególną Jego własność, i będziesz przestrzegał Jego wszystkich poleceń. On cię wtedy wywyższy we czci, sławie i wspaniałości ponad wszystkie narody, które uczynił, abyś był ludem świętym dla Pana, Boga twego, jak powiedział».

 

Wolna wola i możliwość wyboru wydają się plasować w czołówce istotnych (a przez to szczególnie szanowanych) darów Stwórcy dla stworzenia. Już samo to może oszołomić mnogością alternatyw, ale mnie o wiele bardziej zdumiewa pokora Boga, który tak kocha, że nigdy nie zmusi do miłości. I choć niepoważna wydaje się perspektywa odrzucenia takiej miłości i bezbrzeżne zdziwienie wywołuje fakt rezygnacji z niej, to przecież i taki wybór nie jest nam obcy. Jednak uszanowanie (połączone z bólem chyba – o ile można ludzkimi odczuciami opisywać rzeczywistość Absolutu) naszych pomysłów i delikatność Ojca Niebieskiego wobec recydywistów powracających nieskończoną ilość razy w kierunku miłosierdzia budzi nadzieję na autentyczną i trwałą zmianę myślenia o miłości Boga i śmiercionośnym kłamstwie diabła.

Dlatego jestem wdzięczny Kościołowi, że właśnie dziś przypomina o przymierzu, które skutkuje zwróceniem tożsamości – Bóg nigdy nie przestanie mówić: „Oni są moi!”, a tamci ludzie spod Synaju i ich potomkowie będą mogli do końca świata bez cienia wątpliwości wyznawać: „To jest nasz Bóg!”.

Takie związanie i wierność przekraczają ludzkie pojęcie, ale na szczęście „dla Boga żadna rzecz nie jest niemożliwa” (Łk 1,37) – i za to dziś chcę wykrzyczeć przekraczające każdą słabość, upokorzenie, ból i zniechęcenie „BOGU NIECH BĘDĄ DZIĘKI!”.