Wpatrzeni w niebo

Niedziela, Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, rok A, Mt 28,16-20

       Ilekroć słuchamy świadectwa św. Łukasza z Dziejów Apostolskich o wniebowstąpieniu Jezusa, może budzić się w nas pewien niesmak, a może nawet lęk. Wciąż nie możemy uwierzyć w to, co się stało, i nie możemy oderwać wzroku od nieba. Wolelibyśmy mieć Jezusa tuż obok siebie, by On zapewnił nam bezpieczeństwo, by sam zaświadczył o prawdzie swojej Ewangelii.

      Jak po stracie kogoś najbliższego, moment rozstania z Jezusem tak zajmuje nasz umysł, że umyka nam Jego zapowiedź: „Wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym. On zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami (...) aż po krańce ziemi”.

        Pozostajemy wpatrzeni w niebo... Warto zastanowić się czasem nad tym słowem, z którym każdy z nas oswoił się już od dzieciństwa: niebo. Czasem pobożne mamy podnoszą w górę oczy i palcem wskazują dziecku, mówiąc: Patrz, tam jest niebo; tam mieszka Bozia. Niestety, ten dziecinny obraz u niektórych może przetrwać aż do starości. Bozia, paciorek, niebo na górze – w chmurach, piekło na dole. A tak naprawdę, to nie wiadomo gdzie...

       Czym więc jest niebo? Niebo jest w dzieciach, które otrzymały sakrament chrztu świętego. Niebo jest w sercach tych, którzy przyjmują Jezusa w Komunii świętej. Niebo jest w każdym, kto w swym sercu gości Pana nieba i ziemi. Niebo to nie miejsce: tu czy tam. To zjednoczenie z Bogiem, do którego każdy z nas może i powinien dążyć.

        Módlmy się do Ojca, który jest w niebie, by zesłał nam Ducha Prawdy, aby On prowadził nas do Niego, przez Jezusa Chrystusa. Prośmy także, by Duch Święty umocnił nasze serca do dawania świadectwa wiary nie tyle słowem, ile czynem i prawdą. Jezus, jak swoich Apostołów, posyła także nas, byśmy byli Jego świadkami, i zapewnia nas o swojej obecności: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”. 

fot. ks. Leszek Poleszak SCJ