Współczesny Szczepan, czyli jak dzisiaj zabija się za wiarę

Drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia to siłą rzeczy moment, w którym zastanawiamy się nad istotą cierpienia w naszej wierze. Po rzeczywistości pierwszego dnia, gdy otacza nas atmosfera ciepła, życzliwości oraz wzruszeń wynikających z faktu narodzenia się Mesjasza, przychodzi moment, aby uświadomić sobie, że taka rzeczywistość nie ma charakteru stałego. Że opowiedzenie się za Jezusem, za Prawdą często kosztuje. Czasem nawet cenę najwyższą. Tak jak stało się to za sprawą św. Szczepana, pierwszego męczennika w historii Kościoła. Można więc wykoncypować, że wspominanie właśnie tego świętego w ów dzień – tuż po uroczystości Narodzin Świętej Dzieciny – nie jest przypadkiem. W Kościele bowiem nie ma miejsca na przypadki.

O istocie męczeństwa mówił zresztą w krótkiej nauce podczas niedzielnego Anioła Pańskiego także sam Ojciec Święty. Nawiązując do przypadającego we wtorek święta św. Szczepana Pierwszego Męczennika, zapewnił o swej bliskości z dyskryminowanymi chrześcijanami i zachęcił ich do trwania w miłości do wszystkich oraz do pokojowej walki o sprawiedliwość i wolność religijną.

Oto obszerniejszy fragment przemówienia Franciszka:
„Mówiono w czasach prześladowań – a także dziś wypada to powiedzieć – «krew męczenników jest nasieniem chrześcijan». Wydaje się, że ci dwaj nie mają ze sobą nic wspólnego, ale w rzeczywistości jego ofiara zasiewa ziarno, które, dążąc w kierunku przeciwnym do kamieni, zasiewa się w ukryty sposób w sercu jego najgorszego przeciwnika. Dziś, dwa tysiące lat później, widzimy niestety, że prześladowania trwają nadal, prześladowania chrześcijan: ciągle jeszcze są, i jest ich wielu, ci, którzy cierpią i umierają, aby dawać świadectwo o Jezusie, podobnie jak ci, którzy są karani na różnych poziomach za to, że postępują zgodne z Ewangelią, i ci, którzy każdego dnia trudzą się bez rozgłosu, aby dochować wierności swoim dobrym obowiązkom, podczas gdy świat wyśmiewa ich i głosi coś innego. Ci bracia i siostry również mogą wydawać się przegranymi, ale dziś widzimy, że tak nie jest. Teraz bowiem, tak jak wówczas, ziarno ich poświęcenia, które wydawało się obumierać, kiełkuje i przynosi owoce, ponieważ Bóg przez nich nadal czyni cuda (por. Dz 18, 9-10), aby przemienić serca i zbawić ludzi”.

Słowa o czasie prześladowań nie są więc nieaktualne. Nie są oderwane od otaczającej nas rzeczywistości. Bardzo dobrze widać to, gdy analizujemy – nota bene siedząc sobie przy ciepłej kawie lub herbacie, w zacisznym domu – dane na temat prześladowań chrześcijan. Dane, które z końcem roku opublikowała organizacja Open Doors Polska. Wnioski z tej analizy są niezwykle smutne. Żeby nie napisać dramatyczne. Wynika z nich, że dziś na świecie prześladowany jest co siódmy chrześcijanin. Szykany i często otwarta przemoc wobec nich cały czas rosną.

Jak czytamy w serwisie KAI: „W 50 krajach aktualny Światowy Indeks Prześladowań międzynarodowej agencji pomocy prześladowanym chrześcijanom zarejestrował ponad 360 milionów chrześcijan narażonych na wysoki lub skrajnie wysoki stopień prześladowań i dyskryminacji”.

Jak wynika z wydanego przez Open Doors raportu, przemoc wobec chrześcijan znacznie wzrosła zwłaszcza w Nigerii i Afryce Subsaharyjskiej. Przemoc rozprzestrzenia się obecnie na cały Czarny Kontynent: islamskim terrorem są już dotknięte Sahel, dorzecze jeziora Czad, wschodnie wybrzeże Afryki aż do Mozambiku, a także Kamerun. Zwłaszcza Kamerun, w którym większość stanowią chrześcijanie, doświadcza brutalnych ataków bojowników Boko Haram na chrześcijańskie wioski na północy kraju. Według organizacji dochodzi tam do przymusowych konwersji na islam i porwań.

Niestety równie źle wygląda sytuacja w Azji. Jak czytamy w raporcie, północno-wschodnia prowincja w Indiach – Manipur – jest od miesięcy sceną starć z powodu napięć między największą grupą etniczną, Meitei, którzy są w większości hinduistami, a mniejszością Kuki-Zomi, którzy w większości wyznają chrześcijaństwo. Celem ataków są coraz częściej chrześcijanie oraz chrześcijańskie kościoły i instytucje. W ostatnim czasie zabito tu 60 chrześcijan, zaś 35 tys. chrześcijan musiało ratować się ucieczką. Zniszczono już blisko 400 kościołów.

Prowadzony przez organizację Open Doors Światowy Indeks Prześladowań jest rankingiem 50 krajów, w których chrześcijanie są prześladowani z powodu wiary w Chrystusa. Dodatkową wartością rankingu jest charakterystyka krajów, w których łamane są niezbywalne prawa obywateli m.in. prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania. Światowy Indeks Prześladowań jest publikowany corocznie już od 30 lat. Gdy spojrzymy na tegoroczną mapę prześladowań, zobaczymy pomarańczowo-czerwony pas (kolor oznaczający miejsca, w których prześladowania na chrześcijanach są najbardziej dotkliwe), który przechodzi praktycznie przez cały świat w strefie międzyzwrotnikowej. Obejmuje Amerykę Środkową z Meksykiem i Kolumbią, prawie całą północną Afrykę, większą część południowej i centralnej Azji, a także Indonezję i Malezję.

Brak Europy na tej mapie nie powinien jednak uspokajać. Pojawił się bowiem jeszcze jeden raport, który dotyka tematu represji wobec chrześcijan. Opublikowała go w ostatnim czasie Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Nad jego wynikami pochylili się pracownicy Ordo Iuris.

Z raportu wynika, że w 2022 r. w samej tylko Europie odnotowano 8106 przypadków przestępstw z nienawiści wymierzonych w osoby i instytucje w 46 państwach. W 2021 r. było to 6391 przestępstw, co daje wzrost o prawie 27%. W 2022 r. przeciwko chrześcijanom popełniono 852 przestępstwa nienawiści. Dla porównania w 2021 r. było to 775 czynów, czyli zauważalny jest wzrost o prawie 10%.

Jak w tej sytuacji wygląda Polska? W przypadku naszego kraju OBWE podaje, że z oficjalnych statystyk policji wynika, iż w 2022 r. zgłoszono 1180 przestępstw z nienawiści. Dla porównania w 2021 r. było 991 zgłoszonych przestępstw, co daje wzrost o 18%. Oprócz statystyk policyjnych raport uwzględnia przestępstwa zgłaszane przez organizacje pozarządowe. Ponadto w ostatnim czasie można również zaobserwować zaniżanie liczby przestępstw z nienawiści ze względu na niepokojącą tendencję świadczącą o zobojętnieniu polskiego społeczeństwa na obrażające chrześcijan wypowiedzi i zachowania, w tym ze strony polityków czy przedstawicieli mediów.

Publikacje wyżej wymienionych raportów oraz głos samego papieża to jedno głośne wezwanie do modlitwy. Oraz do praktycznego zaangażowania na rzecz tych, którzy z powodu wiary w Chrystusa są dyskryminowani i prześladowani. Jak podają statystyki, średnio na całym świecie co trzy minuty jest zabijany jeden chrześcijanin. Tylko ze względu na to, że przyznaje się do Chrystusa. W tym wymiarze drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, w którym wspominamy męczeństwo św. Szczepana, staje się dniem nad wyraz istotnym i ważnym.