Wybierając…

Piątek, XXIX Tydzień Zwykły, rok II, Ef 4,1-6

Bracia: Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, do jakiego zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.

 

Usłyszałem kiedyś takie słowa: wolność to wybór jakiegoś „zniewolenia”. Zawsze coś wybierając, musimy zrezygnować z czegoś innego, przynajmniej na jakiś czas. Wybieramy między dobrem a złem, między dobrem a dobrem większym... Najtrudniejsze w życiu są jednak momenty, kiedy decyduję się na coś, co dotyczy całego mojego życia. Wówczas niektóre drogi są już przede mną zamknięte, ale w ten sposób korzystam z mojej wolności.

Jestem księdzem, więc nie wszystko mogę już wybierać...

Jesteś mężem, żoną, nie szukasz innych rozwiązań...

Jesteś przed wyborem – módl się o dobre rozeznanie, dokąd pójść...

A najważniejsze, by w tych wszystkich możliwościach zobaczyć miłość Boga, który jest Jeden, by zobaczyć wspaniały plan, a nie agresję na moją wolność.

Paweł, więzień w Panu, jest wolny, a ja?